Jezus Chrystus w buddyzmie

Dokument Komisji ds Dialogu Międzyreligijnego Papieskiego Komitetu Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000

publikacja 19.03.2010 10:38

Budda umyślnie unikał jakichkolwiek wypowiedzi na temat istnienia czy nieistnienia Boga. W tym kontekście pytanie „jak buddyści postrzegają Jezusa Chrystusa” mogłoby wydawać się bez znaczenia, ponieważ Jezus Chrystus, według doktryny chrześcijańskiej, jest pełnym i ostatecznym objawieniem jedynego i prawdziwego Boga.

Chrystus i Budda Suzanne Olsson / CC-SA 2.0 Chrystus i Budda

Jednakże są buddyści wierni nauczaniu buddyzmu, próbujący pokonać te trudność. Ten krótki artykuł jest próbą przedstawienia nauczania Masao Abe, reprezentanta tradycji buddyzmu „mahajany” (dosł. „wielki wóz”, nurt buddyzmu rozpowszechniony w Chinach, Tybecie, Nepalu i Japonii [przyp. red.]), Czcigodnego Buddhadasy, reprezentującego szkołę buddyzmu „therawada” (szkoła (sekta) buddyjska w obrębie hinjany [przyp. red.]) oraz Jego Świątobliwości Dalajlamy, który reprezentuje nurt buddyzmu „wadżrajana”, którzy pośrednio lub bezpośrednio wyrażali swój pogląd na temat Jezusa Chrystusa.

Masao Abe jest uczonym, znawcą buddyzmu, powszechnie uznawanym za przywódcę światowego dialogu buddyjsko-chrześcijańskiego. Refleksja nad buddyjską koncepcją siunjata (pustki - dosł. „pustka”, koncepcja filozoficzna buddyzmu mahajany [przyp. red.]) spowodowała, że spojrzał poważnie na Jezusa Chrystusa. Celem wysiłków Abe jest raczej obustronnie wzbogacona duchowość, niż jasno wyrażona wspólna teologia.

Rozpoczynając od cytatu św. Pawła z Listu do Filipian 2, 5-8, Masao Abe stwierdza, że jest to jeden z wywierających największe wrażenie fragmentów w Biblii. Rozumie on „kenozę” (ogołocenie) Chrystusa nie jako coś częściowego, ale coś zupełnego i gruntownego. „Kenoza” Chrystusa oznacza, że jako Syn Boży zasadniczo i w gruncie rzeczy, ogołocił się On i wyrzekł samego siebie. Dalej utrzymuje on, że „kenoza” Chrystusa mogłaby być właściwie zrozumiana poprzez uświadomienie sobie naszej własnej grzeszności i nasze własne egzystencjalne wyrzeczenie się samego siebie. Innymi słowy, musi ona być widziana w kontekście problemu ludzkiego „ja”. W tym sensie, „każdego dnia, tu i teraz umieramy jako „stary człowiek” i zmartwychwstajemy jako „nowy człowiek” razem z Chrystusem. W tej absolutnej teraźniejszości, możemy właściwie powiedzieć „jaźń nie jest jaźnią; właśnie dlatego, ponieważ nią nie jest, jaźń jest prawdziwie jaźnią”. Abe rozumie zbawczą funkcje Chrystusa, tzn. mesjańskość, w kategoriach Jego samoogołocenia.

„Kenoza” Chrystusa polega na tym, że jest On zarówno uniżony, jak i wywyższony na wyższe miejsce niż przedtem. Teologia krzyża jest czymś abstrakcyjnym w oderwaniu od teologii chwały. Abe formułuje doktrynę o „kenozie” Chrystusa w następujący sposób: „Syn Boży nie jest Synem Bożym; właśnie dlatego, ponieważ nie jest Synem Bożym, jest on prawdziwie Synem Bożym”.

To, co można podziwiać w rozumieniu Jezusa Chrystusa przez Masao Abe, to fakt, że szanuje on objawienie chrześcijańskie, a jednocześnie interpretuje je w buddyjskim kontekście. Idzie nawet dalej, wzywając teologów chrześcijańskich do rewizji swego rozumienia Chrystusa, tak by prawdziwie harmonizowało ono z podstawową doktryną chrześcijańską. Od swojej refleksji na temat „kenozy” Jezusa Chrystusa, Abe przechodzi do pojęcia „kenozy” Boga. Pyta on: „Czyż nie jest tak, że ‘kenoza’ Chrystusa, to znaczy samoogołocenie się Syna Bożego, ma swoje źródło w Bogu Ojcu, tj. w ‘kenozie’ Boga?” Utożsamia on „kenozę” z miłością, z przebaczeniem, która jest prawdziwą naturą Boga. Innymi słowy, „kenoza” dla Abe jest nie tyle zwyczajną cechą Boga, ile Jego fundamentalną naturą. „Bóg jest Bogiem nie dlatego, że Bóg sprawił, iż Syn Boży, który przyjął ludzką postać i został poświecony, podczas gdy Bóg pozostał Bogiem, ale ponieważ Bóg jest Bogiem cierpiącym, Bogiem samopoświecającym się przez całkowitą ‘kenozę’. Kenotyczny Bóg, który całkowicie siebie ogałaca i całkowicie siebie poświecą, jest prawdziwym Bogiem. I jest to właśnie ten kenotyczny Bóg, który całkowicie zbawia wszystko, włączając w to istoty ludzkie i naturę, poprzez samoofiarującą, pełną wyrzeczenia miłość”.

Uznając, że w sposób konieczny na świecie są różne religie, Czcigodny Buddhadasa Indapanno, z buddyjskiego klasztoru w Chaiya, w Tajlandii, próbuje znaleźć ścieżkę wspólnego zrozumienia i współpracy pomiędzy nimi. Widzi wszystkie religie jako nawołujące swoich wyznawców do osiągnięcia jednego celu: zniszczenia egoizmu człowieka na tym świecie. Jako buddysta dzieli on religie na dwie kategorie: te, których wyznawcy wierzą w Boga w sposób oczywisty, i te, które preferują milczenie w kwestii Boga. Pragnie, aby indywidualni wierni dotarli do sedna swoich tradycji religijnych, i zaleca swoim buddyjskim zwolennikom osiągniecie pełniejszego zrozumienia buddyzmu przez poznanie Chrystusa i chrześcijaństwa.

Podobnie jak w przypadku Masao Abe troska Czcigodnego Buddhadasy o poznanie Jezusa Chrystusa ma także na celu raczej wzajemne duchowe ubogacenie niż dyskutowanie polemicznych punktów chrześcijańskiej i buddyjskiej teologii. Refleksje Buddhadasy na temat Jezusa Chrystusa nie mają charakteru wyczerpującego i systematycznego. Mówi on o Chrystusie jako buddysta i w kontekście buddyjskim. W kontekście grzechu Buddhadasa przede wszystkim mówi o Chrystusie, który przyszedł, aby odkupić ludzi z [niewoli] grzechu, i dlatego jest On określony jako „Odkupiciel”. To z Nowego Testamentu Buddhadasa wywodzi swoją wiedze na temat Chrystusa i szczerze respektuje wszystko, czego Nowy Testament naucza. Jednakże trzeba podkreślić, że interpretuje on osobę Jezusa Chrystusa z punktu widzenia buddysty.

Jezus Chrystus jest wyzwolicielem wszystkich tych, którzy znajdują się w okowach zniewalających sytuacji. Jest to jednak jedynie materialne lub dosłowne znaczenie bycia „Odkupicielem”. Buddhadasa podejmuje ryzyko odnalezienia jego duchowego znaczenia: kiedy ktoś trwa w swojej ignorancji i ślepocie i w takiej sytuacji ktoś taki, jak Jezus Chrystus przybywa, aby pomóc mu zastanowić się i odkryć prawdziwy sens życia, jest On w takiej sytuacji „Odkupicielem” w sensie duchowym. Jezus Chrystus, poświęcając swoje własne życie, przyszedł, aby uwolnić ludzi od więzów ich niewiedzy i ślepoty. Godzien jest nazywania Go prawdziwym „Odkupicielem”.

Jezus Chrystus zamienił swoje życie na wyzwolenie nieświadomych i ślepych. Oddał swoje życie, aby zbawić ludzkość. Krzyż jest symbolem tej ofiary. Jezus Chrystus potwierdził wewnętrzną Prawdę każdego człowieka, będąc przybity do Krzyża.

Jezus Chrystus naucza wszystkich właściwego obrazu życia poprzez wyzwolenie ich z ciemności i ślepoty. Przynosi każdemu człowiekowi wyzwolenie wewnętrzne. Jezus Chrystus jest prawdziwym „Odkupicielem”, ponieważ nie narzuca nikomu wyzwolenia z zewnątrz, ale pomaga ludziom wybrać swoje wyzwolenie w sposób wewnętrzny, poprzez wybór Jego samego.

Ludzie wiodą „przeklęte życie”, życie nieszczęśliwe, trwając w swojej ignorancji i ślepocie. W tej sytuacji Jezus Chrystus jest najdoskonalszym przykładem samopoświecenia, ponieważ ofiaruje swoje życie, aby odkupić ludzi z ich nieszczęścia. Jezus Chrystus przychodzi na świat, aby zniszczyć strach i zło, które powodują cierpienie. Z Jezusem strach i zło znikają. To wiara w Jezusa jest narzędziem wyzwolenia. Wiara i strach nie mogą współistnieć: tam, gdzie jest wiara, nie może być strachu. W ten właśnie sposób wiara w Jezusa Chrystusa jedna człowieka z samym sobą, ujawniając Jego prawdziwą naturę.

Jezus Chrystus współczuje z nami i to Jego współczucie wywołuje wewnętrzne pojednanie, możliwe do osiągnięcia przez każdego. Skoro ludzie trwali w swojej ignorancji, musiał znaleźć się sposób, aby ich wyzwolić. Jezus zaakceptował to, że jest Drogą. Aby nią być, Jezus zapłacił wysoką cenę - cenę swojego życia i dlatego właśnie jest On prawdziwym „Odkupicielem”.

To „Ja” Jezusa Chrystusa nie należało do Jego indywidualności, ale do samej istoty Boga. Tak więc jest On inicjatorem „Drogi do Boga”. Miłość do innych jest rdzeniem misji Chrystusa i Jego życia i nie wypływa ona jedynie z indywidualności Jezusa Chrystusa, ale wynika z samego bycia Bogiem. W ostatnim wykładzie wygłoszonym do swoich buddyjskich uczniów, Buddhadasa powiedział: „Miłujcie się wzajemnie, poświęcajcie się dla innych; wszystko cokolwiek dajecie, nawet jeśli dajecie samych siebie, jest najpewniejszym środkiem zbawienia”.

Według Jego Świątobliwości Dalajlamy, przesłanie miłości i współczucia jest wspólne dla wszystkich religii i przyczynia się do zmniejszenia napięcia miedzy różnymi tradycjami religijnymi. Dostrzega on różnice pomiędzy buddyzmem a chrześcijaństwem na poziomie filozofii; jest jednak przekonany, że istnieje zbieżność co do zasadniczych punktów, jak miłość sąsiedzka, dobro, cierpliwość, tolerancja i przebaczenie. Zamiast wdawania się w dyskusje na poziomie akademickim, Dalajlama proponuje dzielenie się doświadczeniami pomiędzy różnymi religiami, aby partnerzy owego dialogu mogli się wzajemnie ubogacać.

Dalajlama jest pod ogromnym wrażeniem nauczania Jezusa Chrystusa, dotyczącego ważności miłowania sąsiadów, współczucia, dobra, nawet wykraczającego poza kontekst religijny, przebaczenia, itd. Trudno znaleźć systematyczny wykład poglądów Dalajlamy na temat nauczania Chrystusa. Niemniej jednak, zachowując najgłębszy szacunek dla Chrystusa, jest on zwolennikiem wszystkich działań, zmierzających do osiągnięcia celu, o którym nauczał Chrystus, nawet jeśli byłby on osiągnięty metodami i technikami stosowanymi przez buddyzm. Ten cel, o którym nauczał Chrystus, to przekształcanie samego siebie. Odwiedzając Lourdes we Francji, drugie największe na świecie katolickie miejsce pielgrzymkowe, Dalajlama powiedział: „Szczęście, którego doświadcza odwiedzający miejsce takie jak to, trudno opisać. Wizyta taka nie jest jedynie wyrazem solidarności. Jest ona również doświadczeniem bycia twarzą w twarz z Jezusem Chrystusem, Jego Krzyżem i Maryją, która nosiła swoje dziecię. Nie można się tych rzeczy nauczyć z żadnej książki; aby uchwycić ich istotę, trzeba praktykować (wyznawać) religie”.

Współczucie w nauczaniu Chrystusa jest przede wszystkim cnotą par excellence, ponieważ, według Dalajlamy, istota ludzka potrzebuje miłości i uczucia. W ten sposób ludzkość się rozwija. Uważa on, iż życie Jezusa Chrystusa charakteryzuje się głębokim współczuciem dla innych. Jezus Chrystus, w rozumieniu Dalajlamy, nie szukał miłości własnej albo własnej chwały, ale miał na względzie jedynie powodzenie i dobro innych. Dlatego Dalajlama doszedł do wniosku, że istota autentycznego życia duchowego zależy od wrażliwości względem innych.

Nie jest rzeczą łatwą dla chrześcijan zaakceptować wszystko, co buddyści mówią o sposobie, w jaki postrzegają Tajemnice Jezusa Chrystusa. Z pewnością idą w rozumieniu tej Tajemnicy daleko, jednak nie tak daleko, aby zadowolić chrześcijan. Staje się rzeczą jasną, że Jezus Chrystus jest postrzegany bardziej jako mądry Nauczyciel, aniżeli Osoba boska. Podstawową prawdę wiary chrześcijańskiej, że Jezus Chrystus jest Drugą Osobą Trójcy Świętej buddyści ignorują. W swojej ostatniej książce, „Le Dalai Lama park de Jezus” („Dalajlama mówi o Jezusie” [przyp. red.]), Dalajlama przyznaje otwarcie, że zupełnie nie rozumie chrześcijańskiej nauki o Bogu. Istnieją również podstawowe różnice w pojmowaniu zbawienia. Dla buddystów zbawienie jest w pewnym sensie samospełnieniem (osiągnięciem samego siebie). To rezultat wewnętrznej świadomości, która nie może przyjść z zewnątrz. W ostatecznej analizie osiąga się wyzwolenie (nirwana - dosł. „zgaszenie”, buddyjska koncepcja całkowitego wyzwolenia [przyp. red.]) swoimi własnymi siłami. Toteż chrześcijańska doktryna, w myśl której Jezus Chrystus jest Jednym i Jedynym Zbawicielem wszystkich, nie jest przez buddystów uznawana. Prawdopodobnie najbliżej chrześcijaństwa doszli buddyści w zrozumieniu Jezusa Chrystusa, kiedy widzą Go jako bodhisatwę, tzn. tego, który wyrzeka się samego siebie, aby zbawić innych.

Konkludując, chcielibyśmy umieścić tu krótką refleksje o Jezusie, autorstwa Czcigodnego Thich Nhat Hanha, wywodzącego się z buddystów wietnamskich na wygnaniu, żyjącego obecnie we Francji. Łatwo można zauważyć w jego przekonaniach krytyczne poglądy, które omówiliśmy powyżej: „Chrystologia jest studium na temat życia Jezusa Chrystusa. Kiedy mówimy o Jezusie Chrystusie, musimy również wiedzieć, czy mówimy o Jezusie historycznym, czy też o Jezusie żywym. Jezus historyczny narodził się w Betlejem; był synem cieśli; opuścił swoje miasto rodzinne i udał się w odległe miejsce, by tam zostać nauczycielem i został ukrzyżowany w wieku 33 lat. Żywy Jezus natomiast jest Synem Bożym, zmartwychwstałym, który żyje nadal. Aby być autentycznym chrześcijaninem, trzeba wierzyć w zmartwychwstanie. To kryterium, niestety, może stanowić czynnik zniechęcający dla pewnych osób, chcących studiować życie Jezusa. Szkoda, ponieważ Jezus Chrystus mógłby być doceniony zarówno jako „brama” historyczna, jak i ostateczna „brama” prowadząca do Życia.

Kiedy patrzymy i próbujemy dotknąć głębi nauczania Jezusa, moglibyśmy wgłębić się w realność Boga. Miłość, zrozumienie, odwaga i akceptacja są przejawami życia Jezusa. Mógł On dotrzeć do ludzi Jego czasów, dając im pomoc Ducha Świętego, którego sam posiadał i Królestwo Boże, które w Nim było. Rozmawiał z prostytutkami i grzesznikami, mając odwagę zrobić wszystko, by uzdrowić Jemu współczesnych. Tak samo jak był synem Maryi i Józefa, Jezus jest synem kobiety i mężczyzny. I tak samo jak jest On osobą ożywioną mocą Ducha Świętego, jest On Synem Bożym. Nie jest rzeczą trudną dla żadnego buddysty zaakceptować fakt, że Jezus jest jednocześnie synem ludzkim i Synem Bożym. Moglibyśmy dostrzec brak dualizmu pomiędzy Bogiem Synem a Bogiem Ojcem, ponieważ bez obecności w Nim Boga Ojca, Bóg Syn nie mógłby istnieć. Jednakże w chrześcijaństwie widzimy zazwyczaj, że Jezus ukazywany jest tylko jako Syn Boży. Uważam, że musimy uważnie przyjrzeć się każdemu faktowi z życia i nauczania Jezusa i pozwolić, aby stały się dla nas wzorcem w naszym własnym życiu. Jezus żył dokładnie tak, jak nauczał. Musimy zgłębiać Jego życie, aby lepiej zrozumieć Jego nauczanie. Moim zdaniem, życie Jezusa jest Jego najważniejszym nauczaniem, które ciągle jest ważniejsze niż wiara w Zmartwychwstanie czy wiara w wieczność”.

Bibliografia w języku polskim (oprac. Marek Mejor)

K. BUKOWSKI, Religie świata wobec chrześcijaństwa, Kraków 1997.
T. DAJCZER, Buddyzm w swej specyfice i odrębności wobec chrześcijaństwa, Warszawa 1993.
DALAJLAMA TYBETU, Wolność na wygnaniu. Autobiografia, Warszawa 1993.
H. DE LUBAC, Aspekty buddyzmu, Kraków 1995.
F. KONIG, H. WALDENFELS, Leksykon religii. Zjawiska - dzieje - idee, Warszawa 1997.
E. SAKOWICZ, H. ZIMOŃ, Jezus w buddyzmie, EK VII 1399-1400.
THICH NHAT HANH, Spokój to każdy z nas, Warszawa 1992.
Wielcy myśliciele Wschodu, I. McGREAL (opr.), Warszawa 1997.

(Dokument papieskiej Komisji do spraw Dialogu Międzyreligijnego)