Poznać, by zaufać

GN 5/2019 |

publikacja 31.01.2019 00:00

O sensie dialogu międzyreligijnego mówi abp Michael Fitzgerald.

Poznać, by zaufać Krzysztof Błażyca /foto gość Kard. Michael L. Fitzgerald

Krzysztof Błażyca: Jak właściwie rozumieć dialog międzyreligijny? I jak ma się on do misji głoszenia Ewangelii?

Abp Michael Fitzgerald: Kościół wskazuje na trzy wymiary dialogu: życie, działanie i teologiczną wymianę. Dyskusja jest tylko jedną z opcji. Podstawowe jest życie w pokoju i harmonii. Czasem trudne, ale możliwe. Można co prawda żyć bez dialogu obok innych i nie chcieć mieć z nimi nic wspólnego. Mamy kochać Boga i bliźniego, bez względu na to, czy jest chrześcijaninem, żydem, muzułmaninem czy buddystą. Więc okazujmy szacunek z nadzieją, że przyniesie owoce. Szacunek prowadzi do kolejnego kroku, czyli dialogu w czynach. Nasze dzieci bawią się razem, pracujemy razem. Wtedy możemy widzieć rzeczy w szerszej perspektywie.

A jeśli brak jest wzajemności? Dialog zakłada dwustronność.

Wciąż mamy być ludźmi otwartymi. Ewangelia to krok dalej niż logika wzajemności. Dialog też nie oznacza zaprzestania misji. W dialogu świadczymy o naszej własnej wierze i nie powinniśmy tego ukrywać. Głosząc Jezusa, zwracajmy jednak uwagę na to, co osoba jest w stanie przyjąć. Potrzeba tu roztropności i miłości. Nie przystępujemy do dialogu po to, by zniszczyć inną religię, ale dlatego, że Kościół jest powołany do dialogu ze wszystkimi narodami.

Boimy się islamskiego terroryzmu. Nawet muzułmańskie głosy sprzeciwu wobec terroryzmu są przyjmowane z rezerwą co do ich szczerości.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.