publikacja 02.05.2019 00:00
Czyż Bóg odrzucił swój lud? – dramatycznie pytał św. Paweł, Żyd z krwi i kości. I odpowiadał: Żadną miarą! Czy Izrael wciąż jest narodem wybranym i ma wpływ na duchowe losy świata?
Henryk Przondziono /foto gość
Izrael nie został pominięty w Bożym planie zbawienia. Święty Paweł mówi jedynie o jego czasowym „odsunięciu”.
Mój znajomy stanowczo twierdzi, że odkąd założony przez Chrystusa Kościół stał się Nowym Izraelem, sam naród żydowski utracił swą wyjątkową rolę w planie zbawienia. – Przecież do niedawna w czasie wielkopiątkowej modlitwy wiernych prosiliśmy „za Żydów, którzy niegdyś byli narodem wybranym” − argumentuje. Co ciekawe, mój znajomy jest wielkim orędownikiem wierności małżeńskiej. Nie chce słyszeć o rozwodach, a nawet stwierdzeniu nieważności zawarcia sakramentu.
Zanim wymienimy argumenty natury biblijnej i teologicznej, spójrzmy na kwestię narodu wybranego po ludzku, biorąc rzecz na chłopski rozum. Jak zmienny byłby Bóg, który wybrałby jakiś naród (zapowiadając wyraźnie, że zawiera przymierze wieczyste) jedynie do czasu, gdy nie znajdzie kogoś lepszego... „Wybieram rodzinę Kowalskich, dopóki nie znajdę innej opcji?” Nie. To nie w Jego stylu. On nie zmienia obiektu swego zainteresowania. I nie łamie raz danego słowa.
Na śmierć i życie
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.