Duchowni przeciwni tureckim serialom

PAP |

publikacja 23.02.2020 23:45

Dar al-Ifta, największa egipska instytucja wydająca fatwy (opinie prawne obowiązujące muzułmanów) wydała komunikat ostrzegający wiernych przed oglądaniem tureckich seriali.

Duchowni przeciwni tureckim serialom Józef Wolny / Foto Gość

Pośród litanii skarg egipskich duchownych można przeczytać np., że "przeinaczają one fakty historyczne", "rozsiewają propagandę" i "stanowią narzędzie tureckiego rządu w walce o wpływy w regionie".

"Mimo pojawiających się w tureckich serialach alkoholu, przemocy i zachodnich strojów, decyzję Dar al-Ifta należy odczytywać jako motywowaną politycznie, a nie religijnie" - podkreśla w rozmowie z PAP Antoni Jakubowski z Instytutu Boyma - "Relacje egipsko-tureckie pozostają niezwykle napięte od 2013 roku, gdy Ankara zaoferowała azyl członkom Bractwa Muzułmańskiego, islamistycznego ugrupowania uważanego przez władze w Kairze za ekstremistyczne" - mówi ekspert.

Sprawujący w Egipcie władzę od czasu zamachu stanu w 2013 r. prezydent Abd al-Fattah as-Sissi zakazał telewizji publicznej wyświetlania tureckich seriali w pierwszym roku swojej (przedłużającej się) prezydentury. Mimo to produkcje te pozostają w Egipcie (i wielu innych krajach Bliskiego Wschodu) niezwykle popularne.

Według analityków na popularność tę składają się m.in. bliskość kulturowa pomiędzy Turcją i innymi krajami muzułmańskimi regionu - takie jak podkreślanie wartości rodzinnych i roli honoru, przy jednoczesnym prezentowaniu liberalnych (dla wielu muzułmanów) postaw postaci, takich jak decydowanie przez kobiety o wyborze męża.

Egipcjanie prawdopodobnie długo będą jeszcze musieli oglądać tureckie seriale w internecie lub odbierając kanały z krajów sąsiednich. Lodowate relacje na linii Kair-Ankara, wynikające z m.in. z rozbieżnych interesów politycznych oznaczają również rywalizację na polu kultury - w tym kultury masowej.