Ekstremizm i przemoc są zdradą religii. Papież w Ur Chaldejskim

PAP |

publikacja 06.03.2021 10:51

Życie nienarodzonych, osób starszych, migrantów, mężczyzn i kobiet każdej rasy i narodowości jest zawsze święte i liczy się tak samo, jak życie wszystkich innych - mówił papież Franciszek podczas spotkania międzyreligijnego w sobotę w irackim Ur, biblijnym miejscu narodzin Abrahama.

Ekstremizm i przemoc są zdradą religii. Papież w Ur Chaldejskim EPA/ALESSANDRO DI MEO Papież Franciszek spotkał się w Ur Chaldejskim z przedstawicielami różnych odłamów islamu i wyznań chrześcijańskich.

Braterstwo, wskazał papież, jest „najskuteczniejszą szczepionką na pokojową przyszłość”.

Na spotkaniu w sugestywnej scenerii, w pobliżu ruin chaldejskiego Ur nie było delegacji żydowskiej.

Franciszek powiedział: - Z tego miejsca, będącego źródłem wiary, z ziemi naszego ojca Abrahama, potwierdzamy, że Bóg jest miłosierny i że najbardziej bluźnierczym wykroczeniem jest profanowanie Jego imienia poprzez nienawiść do brata.

- My, ludzie wierzący - dodał - nie możemy milczeć, gdy terroryzm nadużywa religii. Przeciwnie, naszym zadaniem jest jednoznaczne wyjaśnianie nieporozumień.

Franciszek apelował: - Nie pozwólmy, by światło Nieba zostało przesłonięte chmurami nienawiści!

Nawiązując do fali krwawego terroru, rozpętanego w Iraku przez Państwo Islamskie (IS) papież stwierdził: - Nad tym krajem zebrały się ciemne chmury terroryzmu, wojny i przemocy.

Jak zaznaczył, „ucierpiały z tego powodu wszystkie wspólnoty etniczne i religijne”.

Papież przypomniał o społeczności jazydów, dotkniętych okrutnymi prześladowaniami. Jak zauważył, wspólnota ta „opłakiwała śmierć wielu mężczyzn i widziała tysiące kobiet, dziewcząt oraz dzieci uprowadzonych, sprzedawanych w niewolę, poddawanych przemocy fizycznej i nawracaniu na siłę”.

- Dziś - podkreślił - modlimy się za tych, którzy doznali tych cierpień, za tych, którzy wciąż są zaginieni i uprowadzeni, aby szybko powrócili do swych domów.

Franciszek modlił się również o to, aby wolność sumienia oraz wolność religijna były wszędzie szanowane i uznawane.

- Terroryzm, gdy wtargnął na północ tego umiłowanego kraju, w barbarzyński sposób zniszczył część jego wspaniałego dziedzictwa religijnego, w tym kościoły, klasztory i miejsca kultu różnych wspólnot - mówił papież.

Spotkanie międzyreligijne na ziemi Ur uznał za „powrót do domu”.

- Dzisiaj my, żydzi, chrześcijanie i muzułmanie, wraz z naszymi braćmi i siostrami wyznającymi inne religie, oddajemy cześć naszemu ojcu Abrahamowi, czyniąc tak jak on: spoglądamy ku niebu i pielgrzymujemy na ziemi - powiedział.

Franciszek wskazał przesłanie jedności płynące z Ur: - Najwyższy, górujący nad nami, zachęca nas, abyśmy nigdy nie odłączali się od naszego brata, który jest obok nas.

Zaznaczył zarazem, że potrzebne jest zawsze spojrzenie ku Niebu, by „podnieść się z nizin próżności”, bo - jak mówił - człowiek nie jest samowystarczalny ani wszechmocny.

- Prawdziwa religijność to oddawać cześć Bogu i miłować bliźniego - wskazał Franciszek.

Papież wyraził pragnienie, by spotkanie w Ur było znakiem błogosławieństwa i nadziei dla Iraku, dla Bliskiego Wschodu i dla całego świata.

Jak mówił, „w burzach, przez które przechodzimy, nie ocali nas izolacja, podobnie jak nie ocali nas wyścig zbrojeń i wznoszenie murów, które, wręcz przeciwnie, sprawią, że będziemy coraz bardziej oddaleni i zacietrzewieni”.

Przestrzegł przed bałwochwalstwem pieniądza, które zamyka ludzi w sobie i powoduje przepaść nierówności, w jakiej jego zdaniem pogrąża się ludzkość.

Za „karygodne” papież uznał to, że w czasie, gdy wszyscy są doświadczani przez kryzys na tle pandemii, a konflikty spowodowały wiele nieszczęść, „ktoś zachłannie myśli o własnych interesach”.

- Nie będzie pokoju, jeśli narody nie wyciągną ręki do innych narodów. Nie będzie pokoju tak długo, jak długo inni będą (widziani jako) oni a nie my. Nie będzie pokoju tak długo, jak długo sojusze będą zawierane przeciwko komuś. Albowiem sojusze jednych przeciwko drugim jedynie zwiększają podziały - oświadczył papież.

Wezwał do modlitwy za cały Bliski Wschód, a szczególnie za sąsiednią Syrię.

- To my, dzisiejsza ludzkość, a przede wszystkim my - wyznawcy każdej religii, musimy przekształcić narzędzia nienawiści w narzędzia pokoju. To my mamy wznieść stanowczy apel do przywódców narodów, by coraz większe rozpowszechnianie zbrojeń ustąpiło miejsca dystrybucji żywności dla wszystkich - powiedział papież.

- To my - dodał - mamy przypominać światu, że życie ludzkie posiada wartość ze względu na to, czym jest, a nie ze względu na to, co posiada, i że życie nienarodzonych, osób starszych, migrantów, mężczyzn i kobiet każdej rasy i narodowości jest zawsze święte i liczy się tak samo, jak życie wszystkich innych.

Spotkanie w Ur zakończyła Modlitwa Synów Abrahama do Boga. Znalazły się tam między innymi następujące słowa: - Otwórz nasze serca na wzajemne przebaczenie i uczyń nas narzędziami pojednania, budowniczymi społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i braterskiego. Przyjmij w swoim przybytku pokoju i światła wszystkich zmarłych, a szczególnie ofiary przemocy i wojny.

W historycznym wydarzeniu na Równinie Ur uczestniczyli przedstawiciele sunnitów i szyitów, jazydów, hierarchowie wyznań chrześcijańskich.

Spotkanie w Ur, dziś Tell el-Muqajjar, gdzie na pustyni w południowym Iraku znajdują się pochodzące sprzed ponad 4000 lat ruiny rozpoczęło się od odśpiewania fragmentu z Księgi Rodzaju oraz fragmentu Koranu. Zgromadzeni wysłuchali trzech świadectw.

W pierwszym dwaj osiemnastolatkowie z Basry: chrześcijanin Daud oraz muzułmanin Hasan opowiedzieli o swej wspólnej pracy na pół etatu jako sprzedawcy ubrań. Ma im ona pomóc w zdobyciu wykształcenia wyższego, ale ukazuje również, że przyjaźń i współpraca osób różnych wyznań jest możliwa. – Módl się Ojcze Święty, o pokój w Iraku, aby współistnienie zawsze było możliwe - prosili.

Następnie o dramacie uchodźców opowiedziała kobieta należąca do wspólnoty sabeistycznej mandaistycznej. Podkreśliła, że jej sąsiadka z miasta Najy, straciła życie, próbując uratować rodzinę swojego muzułmańskiego sąsiada i wskazała, że wszyscy mieszkańcy Iraku pragną żyć w pokoju. – Terroryzm w bezczelny sposób naruszył naszą godność. Wiele krajów, bez sumienia, uznało, że nasze paszporty nie mają żadnej wartości, patrząc na nasze rany z obojętnością. Twoja wizyta w Iraku, Wasza Świątobliwość, oznacza, że Mezopotamia jest nadal szanowana i doceniana - powiedziała kobieta. Dodała, że papież swoją wizytą zasiewa ziarna miłości i szczęścia i zapewniła, że pragnie pozostać na ziemi swoich przodków.

Jako ostatni swoje świadectwo wypowiedział pochodzący z Ur szyita, profesor na Uniwersytecie w An-Nasirijja, Ali Zghair Thajeel. Mówił o współpracy ludzi różnych wyznań w organizowaniu pielgrzymek do Ur. Podkreślił szczególnie aktywny udział chrześcijan.

Z Ur papież odleciał do Bagdadu, gdzie po południu odprawi Mszę św. w chaldejskiej katedrze pw. św. Józefa.

Położone 320 km na południe od Bagdadu Ur jest – według archeologów – jednym z najstarszych na świecie miast oraz ośrodków władzy i początków piśmiennictwa. Według przekazu biblijnego Abraham udał się przez Harran na dzisiejszej granicy turecko-syryjskiej do południowej Palestyny. Tam otrzymał od Boga obietnicę ziemi i potomstwa „tak licznego jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza”.

Od Izaaka, jego syna, pochodzą rody Izraela, Koran zaś przedstawia Abrahama (Ibrahima) jako „przyjaciela Boga” i budowniczego świętego miasta Mekki, a więc w istocie jako pierwszego muzułmanina, chrześcijanie natomiast – jako spadkobiercę obietnicy Bożej.

Jan Paweł II w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 zamierzał – „jeśli taka będzie wola Boża" – udać się do Ur w Chaldei w południowym Iraku, a więc do miasta, w którym, według Biblii, „Abraham usłyszał słowa Boga”. Na przeszkodzie w spełnieniu tego planu stanął rządzący wówczas w Bagdadzie Saddam Husajn.

(PAP/KAI)