publikacja 08.07.2021 00:00
W Lusace w wieku 97 lat zmarł Kenneth Kaunda, pierwszy prezydent Zambii, były przewodniczący Organizacji Jedności Afrykańskiej. Był ostatnim z ojców niepodległej Afryki, stawianym na równi z Nelsonem Mandelą, Juliusem Nyerere czy Kwame Nkrumahem.
DAVID GADD /ALLSTAR/EAST NEWS
Kenneth Kaunda, prezydent Zambii w latach 1964–1991.
Zambia, do niepodległości której doprowadził w październiku 1964 roku, ogłosiła dwadzieścia jeden dni żałoby narodowej. Namibia, Tanzania, Botswana – tydzień, Zimbabwe – trzy dni, RPA – dziesięć. – To wydarzenie bez precedensu, aby tyle państw ogłosiło żałobę narodową po śmierci byłego prezydenta innego państwa – zauważa prof. Andrzej Polus, afrykanista, autor opracowań i analiz polityczno-ekonomicznych o Zambii.
Kenneth Kaunda, w Zambii nazywany KK, był ikoną walki o niepodległość. Nie tylko ze względu na rolę, jaką odegrał w powstaniu Zambii. Do historii przeszło jego zaangażowanie w kampanię na rzecz zniesienia apartheidu w Rodezji Płd. i RPA. – Kaunda odegrał kluczową rolę w organizacji konferencji w Lancaster House, która doprowadziła do zakończenia rządów białej mniejszości w Rodezji Płd. W ramach Commonwealthu naciskał też na Wlk. Brytanię, by wprowadziła sankcje wobec RPA. To z Lusaki nadawała główna rozgłośnia radiowa Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), tam przebywało kierownictwo ANC, tam znajdowały się obozy treningowe Włóczni Narodu, zbrojnego ramienia tej organizacji – wylicza afrykanista. Kaunda uważał, że bez wolności tych, którzy są wokół Zambii, sama Zambia nie będzie wolna. Dlatego też Lusaka była jednym z głównych celów ataków sił zbrojnych RPA podczas tzw. frontier war w latach 80. ubiegłego wieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.