Krzyk rozpaczy

Maciej Legutko

GN 38/2021 |

publikacja 23.09.2021 00:00

Powrót do władzy talibów przekreśla 20 lat społecznych osiągnięć Afganistanu. Najszybciej i najboleśniej odczuwają to kobiety.

Krzyk rozpaczy AP Photo /east news

Zostańcie w domach ze względów bezpieczeństwa – takie polecenia wydają afgańskim kobietom przedstawiciele nowej administracji talibów. Tłumaczą to przejściową niestabilnością kraju i zapowiadają, że w zgodzie z prawem islamu kobiety będą mogły na powrót uczestniczyć w życiu społecznym. Afganki pamiętają jednak, że to samo talibowie mówili w 1996 roku, gdy wygrali wojnę domową. Skończyło się na pięciu latach drastycznego ograniczenia praw kobiet, w stopniu nieporównywalnym z żadnym muzułmańskim krajem. Coraz więcej wskazuje na powtórkę historii sprzed ćwierćwiecza. Kobiety zniknęły z urzędów, uczelni, mediów, zakazano im uprawiania sportu. W kilku miastach kraju Afganki zorganizowały uliczne protesty, na które talibowie odpowiedzieli użyciem broni.

Społeczność międzynarodowa stoi teraz przed wielkim dylematem. Z jednej strony działania względem kobiet oraz utworzenie rządu składającego się wyłącznie z „twardogłowych” talibów stanowi złamanie wcześniejszych deklaracji. Z drugiej strony nie można zostawić Afgańczyków bez pomocy, bo w zgodnej opinii organizacji międzynarodowych kraj stoi na krawędzi katastrofy humanitarnej, a co najmniej połowie populacji zagraża głód.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.