Totalne przekraczanie granic

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 18.02.2011 07:14

W przekonaniach ludów starożytnego Bliskiego Wschodu bogowie narodów i państw opiekowali się tylko swymi wybranymi.

Totalne przekraczanie granic quapan / CC 2.0

Na przykład Aszur był bogiem miasta Aszur i zapewniał powodzenie imperium Asyrii. Nie inaczej było z Mardukiem, bogiem Babilonu, czy Apisem w Egipcie. Jeśli gdzieś przychodziło militarne zwycięstwo, znaczyło to, że ich bóg jest potężniejszy, a bóstwo podbitego kraju czy narodu jest po prostu słabsze. Tymczasem orędzie z Księgi Izajasza odwraca te wówczas powszechnie obowiązujące przekonania.

Bezimienny prorok, który fascynował się Izajaszem, prorokiem sprzed ponad dwóch wieków, żył w niewoli. Od 587 r. przed narodzeniem Chrystusa Jerozolima, stolica jego kraju, i świątynia prawdziwego Boga leżały w gruzach. Elity kraju uprowadzono w niewolę. W powszechnym przekonaniu wszystko wskazywało na to, że Bóg Izraela przegrał. Pokonał go babiloński Marduk.

Co więcej, fakt, że Jerozolima została pokonana, nie mógł dziwić ówczesnych mieszkańców Bliskiego Wschodu. Królestwo Judy było przecież maleńkim państewkiem leżącym między potężnymi imperiami Babilonu i Egiptu. Czy Bóg tak małego państwa mógł się mierzyć z bogami potężnych imperiów? Czy były jakiekolwiek racje za tym, by to państewko w tym historyczno-kulturowym kontekście mogło czuć się potęgą? Zdecydowanie nie!

A przecież ów bezimienny prorok czasu niewoli, zwany Drugim Izajaszem, myślał zupełnie inaczej. Całkowicie pomijał kontekst polityczny. Choć jego rodacy żyli w niewoli, nie miał wątpliwości, że przyjdzie czas, gdy to właśnie jego naród wyda osobę, którą on nazwał po prostu „sługą Boga”. Napisał o Nim i o Jego roli w historii zbawienia całej ludzkości cztery pieśni.

To w Nim rozsławi się Izrael i cała ludzkość. Owa sława nie będzie miała nic wspólnego z doczesną polityczną potęgą czy dominacją. Ona będzie niesieniem orędzia o zbawieniu w wymiarze światowym, uniwersalnym, dotrze „aż po krańce ziemi”. Stanie się ewangelią, czyli dobrą nowiną o zbawieniu. A wszystko dlatego, że miarą potęgi Boga jest Jego prawdziwe istnienie i działanie, a nie zestawianie z ludzkimi, tylko doczesnymi kalkulacjami.