Tworząc "dni" daje się sygnał partnerstwa, współ-.
Natomiast "modlitwa za" daje chyba czytelniejszy sygnał, że ludzie wyznający allacha są naszymi braćmi dla których też pragniemy zbawienia.

To prawda islam tak naprawdę pogardza, tymi którzy szeroko otwierają drzwi. W krajach zachodnich co raz bardziej występuje islamizacja. Wiele dużych firm zdominowana jest przez nich. W kantynach na próżno szukać jedzenia którego nie może jeść muzułmanin. Wszystko pod ich wiarę. Kolejne przekroczenie tolerancji, gdyż równocześnie powstaje dyskryminacja nie muzułmanów. Rozumiem że, wielu wyjeżdża w poszukiwaniu normalnego, swobodnego życia. Wielu przyjmuje zachodni styl życia. Mają do tego prawo. Ale czy musimy aż tak im ustępować? Czy nie powinno się kontrolować, kto chce mieszkać? I czy nie powinno się nakładać nacisku na przestrzeganie praw innych wyznań w ich krajach. A dzień islamu, dzień judaizmu to dla mnie niepotrzebne. Przynajmniej dopóty, dopóki oni nie zaczną uznawać chrześcijaństwa. Dialogi - jak najbardziej, ale dni? to pierwszy krok, by po swojemu rozpanoszyli się u nas. A ja nie chcę by w moim kraju pogardzał mną muzułmanin.