"Fabrice Hadjadj dość szczegółowo przytacza swą rozmowę z przedstawicielem islamskiej wspólnoty we Włoszech, aby pokazać, jak należy dialogować z muzułmanami."

Oczywiście muzułmanów należy przekonywać do Chrystusa i Kościoła, bo to nasze powołanie. Ja nie mam jednak zaufania do nadgorliwych konwertytów. Nie dlatego, że mi się nawrócenie nie podoba, ale dla tego, że często bywa to słomiany ogień. Tak było np. z świeżo "nawróconym" muzułmaninem, który nagle stał się w Watykanie ekspertem od nawracania, żeby ze dwa lata temu ogłosić, że jednak chrześcijaninem nie jest.

Hadjadj lepiej by też zrobił, gdyby zaczął nawracać swoich ziomków, bo mu do nich bliżej kulturowo. A przede wszystkim, gdyby zaczął nawrócenie od siebie, żeby znowu nie było kolejnego przypadku konwertyty, co to jednak okazał się nie być konwertytą.

Aha... A co z tym kolesiem (nie pomnę nazwiska), tym włoskim muzułmaninem, o którego chrzcie z rąk Benedykta XVI tak głośno było kilka lat temu, a w zeszłym roku cichaczem przemycono wiadomość o jego apostazji? ;p

słomiany zapał nie trwa kilkanaście lat, a argumentacja Hadjadja jest ciekawa

A Żydów vel żydów (wyznawców)? W sumie to pan bohater powinien o swoich, prawda?

Konferencja w Asyzu, zwolana przez Wielkiego Polaka, Jana Pawla II, pokazala swiatu, ze wszyscy wierza w tego samego Boga, Stworce Swiata i ze nikogo nie nalezy nawracac. Natomiast zwalczac nalezy oszustow,ktorzy pod plaszczykiem religii chca zapanowac nad innymi,przejac wladze i wykorzystywac innych. To czynia rozne ugrupowania islamistyczne, ktore morduja niewinnych ludzi, a z islamem nie maja nic wspolnego.