• mk
    12.11.2011 22:50
    nie ma jak bezstronne źródło... muzłumanie twierdzą także że są prześladowani (np. w Keni). Podobnie prześladowania w środkowej Afryce gdzie religia to tylko pretekst dla walk międzyplemiennych (ale ładnie wyglada w statystykach...) Gdzie chrześcijańscy księża namawiają do walki (oczywiście islamscy odpowiednicy robią to samo). To nie kwestia religii, tylko ludzkiej dojrzałości. Kraje muzłumańskie są cywilizacyjnie i kulturowo nieco zacofane, Katolicyzm niestety też prześladował (ie. spalenie Husa) więc starajmy się być obiektywni
    • ludek
      13.11.2011 11:19
      Tak rzeczywiście Ty jesteś bardzo obiektywny(a). Gratuluję! I trochę poczytaj i dokstałć sie, także w historii Kościoła i świata. Wtedy może zaczniesz sensowniej pisać.
    • margarethe
      13.11.2011 13:47
      Muzułmanie mogą sobie twierdzić. Jasne, że nikt nie jest bez winy, ale fakty mówią same za siebie. Gdy dochodzi do spięć na tle etnicznym, szczególnie w Afryce, to nieważna jest argumentacja - każda jest dobra, ale najczęściej głównym powodem przemocy jest bieda, władza, kłótnie o ziemie itp., a nie religia. W krajach muzułmańskich (nie tylko arabskich) powód jest prosty: religia - niekoniecznie chrześcijaństwo, ale ważne, że nie islam. To właśnie dla niemuzułmanów arabska wiosna może okazać się najgorszą z możliwych opcji, tak jak po obaleniu Husajna większość chrześcijan irackich wylądowała w Syrii. Ci, którzy zostali, są regularnie krwawo prześladowani (ot, przykładzik: http://www.milujciesie.org.pl/pg/pl/meczennicy_xxi_wieku/irak/krew_irackich_meczennikow.html ). Naprawdę wolę nie myśleć, co będzie z niesunnitami (bo nie tylko chrześcijanie ucierpią zapewne) po rewolucji w Syrii.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg