• trzinaalli
    18.07.2016 10:54
    Nie ma się co cieszyć. Proces pustoszenia kościołów przebiega wolniej niż zakładano, ale postępuje. A ci, którzy chodzą do kościoła, to raczej są tacy co to "czczą Boga wargami, a sercem są daleko od Niego".
    • JAWA25
      18.07.2016 11:29
      "chodzić do kościoła" to można zwiedzać a nie uczestniczyć w nabożeństwie
      • odpowiedź
        18.07.2016 13:09
        No właśnie, staruszkowie "chodzą do kościoła"...
        Młodych już tam praktycznie nie ma...
      • Anonim (konto usunięte)
        18.07.2016 20:04
        Ocena co do wieku i intensywności uczestniczenia we Mszy Świętej jest bardzo subiektywna.
        W mojej parafii w centrum miasta faktycznie ludzi na Mszy jest kilkanaście osób, ale w małym miasteczku sąsiadującym z moim miastem Kościół jest pełny, z tego trzy,cztery pierrwsze ławki zawsze zajmują dzieciaki 6-10 letnie, dużo osób starszych, ale mniej więcej tyle samo par 30-40 letnich.

        Zasadniczo od 1990 roku o 5% spadł odsetek osób regularnie praktykujących. 47% Polaków regularnie praktykujących to wcale nie mało, bo Kościoły są pełne na Zachodzie dzięki Polakom. Ten 5% spadek wynika w głównej mierze z migracji.
        Jako ciekawostkę można podać że podwoiła się ilość osób deklarujących się jako "głęboko wierzący", z 10% w 1990 roku do 20% w 2011 roku.
      • re MarcinB-om
        18.07.2016 21:46
        Waszmość przedstawia bardzo optymistyczne widzenie tego co w kościele dzisiaj się dzieje. Owszem, od października raz w miesiącu kościół jest pełniejszy na wieczornej mszy. Bo [po mszy jest nauka dla rodziców dzieci komunijnych. A potem? A potem ławki puste, na 300 miejsc siedzących 20-40 zajętych i gdzieś tam 5-8 stojących pod filarami. A Waszmość wie że ja będąc dzieckiem musiałem klękać na ulicy i pozdrawiać siostrę zakonną jako przedstawicielkę Boga? A jakie zachowania na ulicy były na widok księdza z Przenajświętszym? Pół ulicy klęczało. Dzisiaj? Nawet nikt uwagi nie zwraca na księdza a tym bardziej na zakonnicę.
        A czy rodzice dziś zwracają dzieciom uwagę o nieobecności na mszy niedzielnej? Wątpię.
        Raz żona zapytała chłopców co w kościele to usłyszała : " mamo nie bądź obciachowa, my z Kaczyńskim idziemy i na genderystów nie chodzimy". Po takim tłumaczeniu z wodzem partii zawsze słusznej daliśmy sobie spokój z uwagami. Teraz chłopcy chodzą ale dokąd zachodzą już nie pytamy. I tak w kościele coraz więcej miejsca się robi.
      • TomaszL
        19.07.2016 07:51
        @MarcinB-om: Skąd masz liczbę 47% skoro ISKK podaje 39% uczestniczących katolików w obowiązkowych niedzielnych Mszach św.
        W latach 80 bywało w kościołach ponad 50% katolików z rekordowym 1982, gdzie w mrokach stanu wojennego przychodziło na Msze sw. niedzielne aż 57% katolików.

        Tłumaczenie spadku wiernych migracja jest irracjonalne, bowiem gdyby tak było, to polskie misje katolickie pękałyby w szwach. A tak też nie jest.

        Skąd masz liczbę 20% deklarujących się jako głęboko wierzących, skoro wskaźnik głębokiej wiary (czyli życia wiarą- przyjmowania Komunii św. ) wynosi 16%.

      • nex
        19.07.2016 14:39
        "A jakie zachowania na ulicy były na widok księdza z Przenajświętszym? Pół ulicy klęczało. Dzisiaj? Nawet nikt uwagi nie zwraca na księdza"

        A to nie wina ludzi akurat. Po co klękać na ulicy, skoro w naszych kościołach na polecenie księży komunię przyjmuje się na stojąco i nie klęka się. Tak księża nauczyli ludzi i tak mają.
      • Anonim (konto usunięte)
        21.07.2016 08:31
        MarcinB-om: Skąd masz liczbę 47% skoro ISKK podaje 39% uczestniczących katolików w obowiązkowych niedzielnych Mszach św

        Wyniki Spisu Powszechnego z 2011 roku.
        Dostępne na stronie ekai.pl
      • TomaszL
        21.07.2016 09:53
        @Marcin-B: oficjalne dane ISKK z 2011 roku podają liczbę 40%, wiec daleko od 47%.

        Możesz podać linka do danych o których piszesz?

        Ja opieram się o http://www.iskk.pl/kosciolnaswiecie/169-dominicantes-2011.html

        oraz
        http://www.iskk.pl/kosciolnaswiecie/231-dominicantes-2014.html
    • Gość
      18.07.2016 13:54
      Ocena subiektywna. Warto poznać ludzi i zobaczyć moze byc inaczej.
    • Gość
      18.07.2016 21:38
      Na szczęście młodość ma to do siebie, że szybko ta choroba przechodzi, a z nią razem fala kryzysu. Jedna młodość nie przechodzi na drugą młodość. Każda jest inna, i każda zaczyna się od innej grupy dzieci.
    • Anonim (konto usunięte)
      21.07.2016 16:18
      TomaszL

      https://ekai.pl/wydarzenia/raport/x99059/polska-katolicka-w-liczbach/
      • TomaszL
        22.07.2016 10:19
        "W tym samy czasie spadł odsetek deklarujących praktyki religijne systematyczne (z 52,4 na 47,5%) "
        [..]

        "W ciągu kilku ostatnich lat odsetek tzw. "dominicantes", czyli osób obecnych na niedzielnej Mszy św., i "communicantes", to znaczy przystępujących do Komunii św., pozostaje niezmienny. W latach 2008-2014 regularnie na Mszy bywa co niedziela ok. 40% katolików"

        Więc co 7% osób deklaruje za praktyki religijne systematycznie, skoro nie ma ich w kościołach w niedzielę?

        Co ważne, dla katolików istnieje obowiązek uczestniczenia we Mszy św, więc te 7% być może praktykuje systematycznie inne religie.


  • Gość
    18.07.2016 10:55
    już powolutku staje się kośiołem pustych ławek i tak będzie jeżeli ktoś madry zda sobie sprawę że żaden internet , ani inne formy medialnego przekazu nie zastąpią stanięcia twarzą w twarz . Dni młodzieży są dla bogatych ludzie lub bardzie praktycznie zamożnych . Trza by zrozumieć że potrzeba spotkań ale ludzi dojrzałych wiekiem , którzy mają w sobie ugruntowana wiarę - bo inaczej będzie tak jak z dzietnością - jest , jest a póżniej zdziwienie co to trzeba szkoły zamykać ?starsze pokolenie przekazuje młodszemu formy pobożności oraz modlitwy , inaczej będzie coś podobnego do kościoła . pozdrawiam .
  • klama
    18.07.2016 14:23
    dla młodych trzeba takich spotkań bo oko w oko,ręka w rękę jest się z drugim człowiekiem, obok siebie dostrega się wierzącego innego młodego
  • Maria Pietrzak
    18.07.2016 14:58
    Nasunela sie refleksja /

    Zaszczepic wsrod dzieci i mlodych troske o zaspokojenie wymagan Matki Bozej Fatimskiej i oczekiwan Jej Niepokalanego Serca ...
    pomyslec nad wezwaniem "wielu ginie , a nie ma nikogo , kto by sie za nich ofiarowal " i temu sprostac . A wiec nie konkurs z wiedzy , ale na koniec Roku Milosierdzia , choc jeden kolega ze szkolnej lawki zawrocony ze zlej drogi !
    - oto czego im potrzeba , bo wiara przymnaza sie wtedy , kiedy jest przekazywana , a jej entuzjazm rosnie , gdy patrzymy na owoc wymagan , ktorym sprostalismy !
    °°°°° bo i kto po nas?!
  • NJ
    18.07.2016 21:28
    Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? (że posłużę się cytatem ze słynnego trenera).

    W kościołach w Polsce uderzył mnie brak prawie całych generacji. Dominują ludzie starsi. Jest też trochę rodzin z dziećmi (przed pierwszą komunią). Poza tym jednostki i ludzie zgromadzeni wokół jakichś ruchów czy wspólnot.

    Sakrament bierzmowania nie bez powodu zaczęto nazywać "sakramentem pożegnania z Kościołem". Nie dziwię się zresztą, skoro przygotowanie do niego polega na tym, że młodzież ma w indeksie zebrać ileś tam podpisów, "zaliczając" określoną liczbę mszy i nabożeństw. W okresie największego wyczulenia na hipokryzję młody człowiek dowiaduje się, że w Kościele liczy się biurokracja, a nie Pan Bóg. W czasie, kiedy człowiek zaczyna pytać i szukać drogowskazów dostaje jakieś "gorzkie żale" i formułki w niezrozumiałym języku, które nie przystają ani do jego potrzeb ani do poziomu percepcji.
    Lekcje religii w szkołach to często też porażka, niestety. Później trzeba cudu, żeby któś wszedł w głębszą relację z Panem Bogiem. Cała nadzieja w tym, że cuda to Jego specjalność.

    • TomaszL
      19.07.2016 07:53
      Odpowiedzialnymi za wychowanie młodych ludzi do wiary są zawsze rodzice. I żadna "biurokracja" nie spowoduje zagrożenia wiary młodego człowieka o ile jego rodzice są wierzącymi i praktykującymi katolikami żyjącymi faktycznie zasadami wiary.
      • NJ
        19.07.2016 10:53
        4 na 10 odejść od praktyk religijnych dotyczy ludzi wyrastających w rodzinach wierzących i praktykujących. Człowiek w okresie dojrzewania odrywa się od autorytetu i wzorca rodziców i poszukuje własnego. W pewnym okresie (mniej więcej gimnazjum) proces dojrzewania polega wręcz na zakwestionowaniu autorytetu rodziców. Wszelka hipokryzja i "biurokracja" Kościele stawiają wówczas pod znakiem zapytania przekaz wyniesiony z domu i rzutują na stosunek do religii. Jeśli za wszystko odpowiedzialni są rodzice, to po co katechezy, rekolekcje, itp.? Czy ludzie z rodzin, w których przekaz wiary odbiega od ideału skazani są na porażkę? Wiara jest przecież łaską. Pozdrawiam.
      • TomaszL
        20.07.2016 07:40
        @NJ - skąd taki wniosek: "4 na 10 odejść od praktyk religijnych dotyczy ludzi wyrastających w rodzinach wierzących i praktykujących"? Jakieś źródło by się przydało, inaczej to tylko wróżenie z fusów.


        Wiara jest łaską, ale tę łaskę otrzymuje każdy, dodatkowo przecież każdy o którym mówimy jest ochrzczonym. Co ważne, rodzice zobowiązali się wobec Kościoła wychowywać swoje dziecko w wierze katolickiej.
        A jaka jest praktyka, skoro rodzice maja problem z tą wiarą, czy dziecko nie widzi hipokryzji?

        Owszem katecheza jest ważna, ale co ona wniesie do życia młodemu człowiekowi, skoro jego rodzice nie żyją zgodnie z tym co słyszą od katechetki czy katechety?

        Szukanie winnych odejść młodych poza rodziną jest ucieczka od rodzicielskiej odpowiedzialności.

        Przy czym nie neguje okresu buntu, bo to dobry czas. Problem w tym, iż po okresie buntu i negacji świata dorosłych młodzi ludzie nie mają gdzie wracać, bo brakuje im podstaw wiary.
      • re TomaszL
        20.07.2016 20:51

        W jednym z miast Śląska mieszka katechetka dziwnym trafem zapominająca parokrotnie zapłacić za paliwo na stacji benzynowej.
        Więc moje pytanie : czy to też słyszą i uczą się od katechetki?
        A w innej parafii katechetka jest po rozwodzie, pół dzielnicy o tym wie tylko nie proboszcz lokalnej parafii. To też mają dzieci naśladować?
        Proszę pomyśleć co pan piszesz przed publikacją bo można dostać kontrę - jak w tym przypadku.
      • TomaszL
        21.07.2016 07:15
        @re TomaszL (ciekawy nick)

        Ze spokojem znajdę kilka przykładów księży mających dzieci, czy takich co porzucili sutannę ze względu na związek z kobietą.

        Znajdę tez księży żyjących ponad stan, lub takich, mających inne publiczne grzechy.

        Tylko, że powoływanie się na takie przykłady w momencie porzucania wiary to tylko nieudolna próba usprawiedliwiania się.
        Tak samo, jak wyciąganie iż katechetka kradnie, czy jest po rozwodzie. Co ważne, jest to bardzo płytkie usprawiedliwianie się, bo np. rozwód cywilny jest w niektórych sytuacjach jest dopuszczany przez Kościół.
  • TomaszL
    19.07.2016 08:04
    Wystarczy popatrzyć na rozkład wiekowy uczestniczących regularnie w praktykach religijnych, aby mieć świadomość, iż jak starsze pokolenia odejdą do Pana, to trzeba będzie zamykać kościoły. Bo będą puste.

    Proces sekularyzacji jest widoczny, a pokolenie JPII dziś nie istnieje w realnym świecie. Ludzie mający dziś po 20-30 lat są raczej przypadkowymi uczestnikami praktyk religijnych.

  • momo
    19.07.2016 08:25
    "O religijności nie sposób myśleć jedynie kategoriami socjologicznymi, wiele do powiedzenia ma kultura, duchowość, emotywność, a tego nie da się zmierzyć czy przebadać metodami ilościowymi - przyznaje socjolog". Jeszcze więcej, Panie socjologu, ma do powiedzenia Pan Bóg. O czym i Pan, i komentujący zdają się zapominać.

    Do niczego nie dojdziemy, jeśli w tę dyskusję nie włączymy Pana Boga.
  • N.
    19.07.2016 18:49
    Nie wiem skąd te teksty o starszych ludziach przeważających w kościele, gdzie w niedzielę nie idę na mszę to głównie młodzi, nastolatki, małżeństwa z dziećmi... Osoby w wieku moich dziadków owszem przeważają, ale na mszach wieczornych i porannych, poza tym to jednak w mniejszości są. No i ŚDM idąm widać ile młodych jest zaangażowanych.
    • TomaszL
      20.07.2016 07:42
      Popatrz na badania GUS czy CBOS dotyczące religijności Polaków. Tam znajdziesz wiele odpowiedzi, choc niektóre będą szokujące.

      Choćby o kanon wiary współczesnego Polaka - katolika.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg