Symbolizował władzę? Oznaczał to, co niepojmowalne rozumem? A może, po prostu, był swego rodzaju antycznym odpowiednikiem znanych nam z baśni smoków?
Pierwsze skojarzenie? Zapewne z monumentalnym posągiem sfinksa w Gizie. Ciało lwa i głowa faraona Chefrena (syna słynnego Cheopsa) – któż z nas nie zna tej słynnej, pustynnej rzeźby.
Dlaczego akurat egipski sfinks ma ciało lwa? Ano dla tego symbolizować miał on potęgę króla, który uznawany był za boga. A jak wiadomo, nad Nilem, w starożytności, lew uchodził za wcielenie boga. Dokładnie rzecz biorąc: za wcielenie boga słońca. Lwie i sfinksie posągi ustawiano więc nieopodal świątyń – m.in. po to by chroniły sakralną przestrzeń przed mocami złego boga Seta - pana ciemności, burzy i pustyni (pustynia była dla Egipcjan siedliskiem demonów i przeciwieństwem wszystkiego tego, co dawał im żyzny Nil).
Nieco inaczej miała się sprawa ze sfinksem starogreckim, znanym przede wszystkim z mitycznej opowieści o Edypie. Tułów także był lwi, ale już głowa - kobieca. Do tego dochodzić miały jeszcze skrzydła orła oraz długi, wężowy ogon.
Ów, pochodzący z Etiopii, przerażający stwór, pojawił się w Tebach z polecenia bogini Hery. Była to kara za homoseksualny występek króla Lajosa (władca Teb uwiódł królewicza Chrysipposa).
Sfinks zamieszkał na górze Fikkion i każdego, kto zmierzał w stronę Teb, pytał o dziwne stworzenie, które o poranku chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a pod wieczór, na trzech. Nikt z ludzi nie był w stanie rozwiązać tej zagadki, którą sfinks usłyszał od muz. Kolejni śmiertelnicy byli rozszarpywani przez potwora i dopiero Edyp (syn Lajosa) zorientował się, że sfinksowi chodzi przecież o... człowieka (jako niemowlę raczkuje na czworakach, potem chodzi na dwóch nogach, a na starość podpiera się „trzecia nogą”, czyli laską).
Po usłyszeniu takiej odpowiedzi sfinks rzucił się w przepaść i zginął. Mieszkańcy Teb wreszcie mogli czuć się bezpiecznie.
Historia ta kojarzyć może nam się z bajkową opowieścią o ocaleniu Krakowa przed smokiem wawelskim, ale zwykłą bajką nie jest. To mit, w którym pojawiają się wspomniane już wcześniej bogini Hera oraz muzy. Warto też dodać, że rodzicami sfinksa mieli być stugłowy olbrzym Tyfon oraz jego żona Echidna (pół-wąż, pół-kobieta), zaś rodzeństwem Cerber, Chimera i Hydra.
Tekst z cyklu Alfabet religii
***
Co jeszcze symbolizował sfinks? W jaki sposób zmieniało się jego postrzeganie na przestrzeni wieków? Kiedy na świecie zapanował istna sfinksomania? I co ten starożytny stwór ma wspólnego z „Gwiezdnymi Wojnami”, klockami Lego, czy samochodami marki Armstrong Siddeley?
Wszystkiego tego można się dowiedzieć z opublikowanej właśnie książki Leszka Zinkowa „Sfinks. Symbol i transformacje”. Miałem dla Państwa jej egzemplarz, ufundowany przez wydawnictwo WAM. Zadanie konkursowe było następujące: w 1911 roku Wojciech Kossak namalował obraz, na którym zobaczyć można sfinksa i… No właśnie, kogo? Prosimy napisać, który z europejskich przywódców został ukazany na tym dziele sztuki. Chodziło oczywiście o Napoleona, a nagrodę otrzymuje:
Jolanta Kurowska z Warszawy
Gratuluję, książkę prześlemy pocztą.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...