Dzik był dla Celtów zwierzęciem świętym. Żył przecież w lesie, a ten stanowił dla nich sferę sacrum - miejsce, w którym śmiertelnicy mieli szansę spotkać się z nadprzyrodzonym, pochodzącym z zaświatów. Zresztą dziki miały mieć zdolność przemieszczania się między światem ludzkim i boskim.
Pożywienie dzików to m.in. żołędzie (a więc owoce pochodzące ze świętych, celtyckich drzew - dębów) oraz trufle, które wedle dawnych wierzeń wyrastały tam, gdzie uderzał zapładniający glebę piorun. Matkę-ziemię zapładniać miały także i dziki, ryjąc w niej kłami, które uchodziły za symbol płodności.
Według jednego z mitów dzik przekazał ludziom tajniki warzenia piwa. Był więc zwierzęciem przez Celtów czczonym, ale nie chronionym. Wręcz przeciwnie. Chętnie na niego polowano i to z kilku powodów.
Mity i opowieści
Wierzono na przykład, że ten, kto spożywa jego mięso (pokarm godny bogów), otrzymuje też jego siłę, co było niezwykle ważne dla celtyckich wojowników. Najdzielniejszym z nich przysługiwał nawet tzw. kęs bohatera, którym była szynka z dzika. W celtyckich mitach pojawiały się opowieści o magicznych dzikach, których mięso przywracało życie, zapewniało nieśmiertelność (prosięta Pryderiego – boga myśliwych), lub zapewniało młodość i szczęście (przypadek dzików Mananna, które zjedzone podczas wieczornej uczty, rano znowu się odradzały). Właściwości lecznicze miała też mieć skóra dzika z Tuis.
Ale dzik z zaświatów (który mógł zamieszkiwać tam np. na Wyspie Dzikiej Świni), to także nieszczęście. Należy go pokonać w czasie rytualnego polowania, by uśmiercić siły ciemności i by zima dobiegła końca, a przyroda ponownie mogła się odrodzić.
Dziki zsyłane były za karę. W jednym z mitów występują czerwone dziki, które tam, gdzie się pojawiły, sprawiały, że przez siedem lat nic nie rosło. Powodowały też inne problemy: w jednej z opowieści poświęconej celtyckiej bogini Rhiannon, pojawia się biały dzik, zwabiający Pryderiego (syna bogini) w zaświaty, gdzie czekała na niego pułapka. W innej historii bohater zostaje zamieniony w dzika za karę.
Dziki i bogowie
Dziki składano w ofierze - chociażby bogini Eponie. Bogini zaświatów Caridwen, która sprowadzała natchnienie i warzyła w swoim kotle napój wiedzy, zwana była Białą Lochą. Bóg wojny Camulos ukazywany był w towarzystwie dzika (symbol siły, odwagi i zniszczenia), zaś np. bóg Teutates sam przybierał czasem postać dzika – tak było w czasie pojedynku z bogiem Taranisem, który walczył jako lew. Celtyckim bogiem-dzikiem był i Moccus, którego utożsamiano z rzymskim Merkurym.
Bardzo interesujące są pochówki dzików. Czasem grzebano je w towarzystwie kruka (który także miał być przewodnikiem po zaświatach), czasem zaś wkładano zmarłemu wojownikowi do grobu dziczy udziec (który najpewniej był wspominanym tu już kęsem bohatera), lub łeb dzika, którego mądrość i wiedza miała chyba prowadzić pogrzebaną osobę w świecie umarłych.
Często w grobach, zamiast dzików, pojawiały się ich figurki. Większe rzeźby ustawiano na cmentarzach, ale także i w innych miejscach – wtedy pełniły rolę opiekunów ludzi, bydła, bądź całego terytorium, zamieszkałego przez Celtów.
Dziki występowały na celtyckich monetach, rękojeściach mieczy, kotłach, tarczach, czy hełmach. Te ostatnie nosili zwykle wodzowie plemion. Celtowie używali także carnyxów - instrumentów muzycznych zwieńczonych głową dzika.
***
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?