Dla Aborygenów szaman to ta osoba, która otrzymała powołanie w czasie snu. Może to być zarówno kobieta, jak i mężczyzna.
W społeczności szamanka bądź szaman pełnili najróżniejsze funkcje. Rozsądzali spory, mediowali, wspierali radą, leczyli, zajmowali się przepowiadaniem przyszłości, pomyślności zbliżających się polowań, czy też wskazywali kością.
To ostatnie zajęcie jest specyficznym obrzędem, mającym na celu uśmiercić kogoś na odległość. Szaman korzysta podczas jego wykonywania z kościanego wskaźnika, który nakierowuje na miejsce, w którym przebywać ma potencjalna ofiara. Wówczas mające mieć cudowne działanie kryształy kwarcu (z którymi żaden aborygeński czarownik się nie rozstaje) przenoszą się drogą powietrzną z kości do duszy człowieka, którego szaman chce zabić.
Tym sposobem dusza przyszłej ofiary ma zostać uwięziona w kościanym wskaźniku (najlepiej wykonanym z kości udowej innego, zmarłego szamana).
Czubek wskaźnika zakleja się błyskawicznie gliną lub woskiem i zakopuje w ziemi, przykrywając go liśćmi tytoniu oraz piórami strusia emu – niebywale ważnego zwierzęca w mitach Aborygenów.
Po mniej więcej roku wskaźnik wykopuje się z ziemi i pali. Im dłużej płonie, tym większe problemy zdrowotne ma osoba przeciw której odprawiono rytuał. Spopielenie kości ma być równoznaczne z jej śmiercią.
Rzecz jasna szamani wprowadzali się także w trans w czasie którego spotykali się z duchami, czy przenosili się do świata niebios. Aborygeni wierzą, iż po śmierci „dusza przyciągana jest do swego ostatecznego domu w świecie niebios, gdzie zostaje przyjęta z radością przez inne dusze i gdzie mieszka długo i szczęśliwie po wieczne czasy” – pisze aborygeński wykładowca Mudrooroo w „Mitologii Aborygenów”, opublikowanej u nas nakładem Domu Wydawniczego Rebis.
Ten sam autor wspomina również, iż „przebywającemu w świecie niebios szamanowi nie wolno było się śmiać i musiał on bezwzględnie zachować powagę. Aby nie stracić swej mocy tu na ziemi, szaman nie powinien jadać mięsa kangurów, na którym widać było krew, ani zabić żadnej istoty ludzkiej”.
*
Tekst z cyklu Alfabet religii
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...