Dedal, Ariadna, Tezeusz, posejdonowy syn Minotaur… – gdy mowa o labiryncie, właśnie ci, starogreccy bohaterowie, momentalnie przychodzą nam do głowy.
Ale przecież labirynty nie występowały tylko w greckich mitach. W innych religiach i kulturach także pojawiały się budowle tego typu.
W starożytnym Egipcie, za panowania faraona Amenemesa III, powstała ogromna, przylegająca do piramidy budowla z trzema tysiącami pomieszczeń. Rozlokowano je na dwóch poziomach, przedzielono krytymi dziedzińcami, zaś przejścia między poszczególnymi częściami dodatkowo skomplikowano. Archeolodzy twierdzą, że miała to być świątynia związana z symboliką zodiakalną. Labirynty często były z zodiakiem wiązane. Wędrówka w ich wnętrzach miała nawiązywać do ruchu gwiazd i planet po nieboskłonie. Ale nie tylko.
W wierzeniach egipskich niezliczone korytarze miały także zmylić złe duchy, które mogłyby zakłócić spokój duszy faraona, a także rabusiów, którzy chcieliby obrabować grobowiec ze zgromadzonych w nim skarbów.
Ciekawym zabytkiem są połączone ze sobą sztuczne groty Hal Saflieni, znajdujące się na terenie maltańskiego miasta Paola. Datowane na 2400–2000 rok p.n.e. były cmentarzyskiem, a zarazem miejscem, w którym czczono Wielką Boginię (na miejscu odnaleziono mnóstwo figurek oraz pozostałości po ogromnym posągu kobiety). Labirynt na greckiej wyspie Lemnos był natomiast poświęcony kultowi kabirów – boskich służebników Rei (matki m.in. Zeusa).
Wędrówka wewnątrz takiej budowli symbolizować mogła inicjację (drogę pełną trudów), drogę do oświecenia, czy też krainę umarłych. W antyku istniały też tańce sakralne, których choreografie do złudzenia przypominały labirynty.
Ciekawą symbolikę mają labirynty chrześcijańskie, które można znaleźć na posadzkach wielu średniowiecznych świątyń oraz na kartach klasztornych manuskryptów. Przemierzanie takiego labiryntu to nic innego, jak trudna droga prowadząca ku zbawieniu. „W innej interpretacji Minotaur w środku labiryntu to diabeł, sam labirynt to trwanie w błędzie, a Tezeusz to Chrystus-Zbawca” – czytamy w VI tomie PWN-wskiej encyklopedii „Religia”(rok wydania: 2002).
W tej samej publikacji – z której korzystałem przy pisaniu niniejszego tekstu – dowiadujemy się, iż „poruszanie się po trasie labiryntu było zastępczą formą pielgrzymki do Ziemi Świętej, dzięki czemu był on nazywany ‘drogą Jerozolimską’”. Były i labirynty na kształcie krzyża - te nazywano węzłami Salomona.
Ale labirynt to przecież także także zamęt duchowy, niezbadane wyroki boskie, czy życie ludzkie ze wszystkimi jego manowcami, błędnymi wyborami...
*
Tekst z cyklu Alfabet religii
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?