Budda umyślnie unikał jakichkolwiek wypowiedzi na temat istnienia czy nieistnienia Boga. W tym kontekście pytanie „jak buddyści postrzegają Jezusa Chrystusa” mogłoby wydawać się bez znaczenia, ponieważ Jezus Chrystus, według doktryny chrześcijańskiej, jest pełnym i ostatecznym objawieniem jedynego i prawdziwego Boga.
Jednakże są buddyści wierni nauczaniu buddyzmu, próbujący pokonać te trudność. Ten krótki artykuł jest próbą przedstawienia nauczania Masao Abe, reprezentanta tradycji buddyzmu „mahajany” (dosł. „wielki wóz”, nurt buddyzmu rozpowszechniony w Chinach, Tybecie, Nepalu i Japonii [przyp. red.]), Czcigodnego Buddhadasy, reprezentującego szkołę buddyzmu „therawada” (szkoła (sekta) buddyjska w obrębie hinjany [przyp. red.]) oraz Jego Świątobliwości Dalajlamy, który reprezentuje nurt buddyzmu „wadżrajana”, którzy pośrednio lub bezpośrednio wyrażali swój pogląd na temat Jezusa Chrystusa.
Masao Abe jest uczonym, znawcą buddyzmu, powszechnie uznawanym za przywódcę światowego dialogu buddyjsko-chrześcijańskiego. Refleksja nad buddyjską koncepcją siunjata (pustki - dosł. „pustka”, koncepcja filozoficzna buddyzmu mahajany [przyp. red.]) spowodowała, że spojrzał poważnie na Jezusa Chrystusa. Celem wysiłków Abe jest raczej obustronnie wzbogacona duchowość, niż jasno wyrażona wspólna teologia.
Rozpoczynając od cytatu św. Pawła z Listu do Filipian 2, 5-8, Masao Abe stwierdza, że jest to jeden z wywierających największe wrażenie fragmentów w Biblii. Rozumie on „kenozę” (ogołocenie) Chrystusa nie jako coś częściowego, ale coś zupełnego i gruntownego. „Kenoza” Chrystusa oznacza, że jako Syn Boży zasadniczo i w gruncie rzeczy, ogołocił się On i wyrzekł samego siebie. Dalej utrzymuje on, że „kenoza” Chrystusa mogłaby być właściwie zrozumiana poprzez uświadomienie sobie naszej własnej grzeszności i nasze własne egzystencjalne wyrzeczenie się samego siebie. Innymi słowy, musi ona być widziana w kontekście problemu ludzkiego „ja”. W tym sensie, „każdego dnia, tu i teraz umieramy jako „stary człowiek” i zmartwychwstajemy jako „nowy człowiek” razem z Chrystusem. W tej absolutnej teraźniejszości, możemy właściwie powiedzieć „jaźń nie jest jaźnią; właśnie dlatego, ponieważ nią nie jest, jaźń jest prawdziwie jaźnią”. Abe rozumie zbawczą funkcje Chrystusa, tzn. mesjańskość, w kategoriach Jego samoogołocenia.
„Kenoza” Chrystusa polega na tym, że jest On zarówno uniżony, jak i wywyższony na wyższe miejsce niż przedtem. Teologia krzyża jest czymś abstrakcyjnym w oderwaniu od teologii chwały. Abe formułuje doktrynę o „kenozie” Chrystusa w następujący sposób: „Syn Boży nie jest Synem Bożym; właśnie dlatego, ponieważ nie jest Synem Bożym, jest on prawdziwie Synem Bożym”.
To, co można podziwiać w rozumieniu Jezusa Chrystusa przez Masao Abe, to fakt, że szanuje on objawienie chrześcijańskie, a jednocześnie interpretuje je w buddyjskim kontekście. Idzie nawet dalej, wzywając teologów chrześcijańskich do rewizji swego rozumienia Chrystusa, tak by prawdziwie harmonizowało ono z podstawową doktryną chrześcijańską. Od swojej refleksji na temat „kenozy” Jezusa Chrystusa, Abe przechodzi do pojęcia „kenozy” Boga. Pyta on: „Czyż nie jest tak, że ‘kenoza’ Chrystusa, to znaczy samoogołocenie się Syna Bożego, ma swoje źródło w Bogu Ojcu, tj. w ‘kenozie’ Boga?” Utożsamia on „kenozę” z miłością, z przebaczeniem, która jest prawdziwą naturą Boga. Innymi słowy, „kenoza” dla Abe jest nie tyle zwyczajną cechą Boga, ile Jego fundamentalną naturą. „Bóg jest Bogiem nie dlatego, że Bóg sprawił, iż Syn Boży, który przyjął ludzką postać i został poświecony, podczas gdy Bóg pozostał Bogiem, ale ponieważ Bóg jest Bogiem cierpiącym, Bogiem samopoświecającym się przez całkowitą ‘kenozę’. Kenotyczny Bóg, który całkowicie siebie ogałaca i całkowicie siebie poświecą, jest prawdziwym Bogiem. I jest to właśnie ten kenotyczny Bóg, który całkowicie zbawia wszystko, włączając w to istoty ludzkie i naturę, poprzez samoofiarującą, pełną wyrzeczenia miłość”.
Uznając, że w sposób konieczny na świecie są różne religie, Czcigodny Buddhadasa Indapanno, z buddyjskiego klasztoru w Chaiya, w Tajlandii, próbuje znaleźć ścieżkę wspólnego zrozumienia i współpracy pomiędzy nimi. Widzi wszystkie religie jako nawołujące swoich wyznawców do osiągnięcia jednego celu: zniszczenia egoizmu człowieka na tym świecie. Jako buddysta dzieli on religie na dwie kategorie: te, których wyznawcy wierzą w Boga w sposób oczywisty, i te, które preferują milczenie w kwestii Boga. Pragnie, aby indywidualni wierni dotarli do sedna swoich tradycji religijnych, i zaleca swoim buddyjskim zwolennikom osiągniecie pełniejszego zrozumienia buddyzmu przez poznanie Chrystusa i chrześcijaństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?