Aby w pełni i właściwie prześledzić złożone stosunki i relacje między chrześcijanami a wyznawcami tradycyjnej religii rzymsko-hellenistycznej, koniecznym jest nakreślenie ogólnych poglądów przedstawicieli Kościoła na sztukę i obrazy w trakcie pierwszych stuleci, w których formowało się chrześcijaństwo (II-V wiek).
Książka przedstawia systematycznie postawę starożytnych chrześcijan wobec przedmiotów kultu dawnych religii. Pokazuje, co Ojcowie Kościoła pisali o sztuce w ogóle, a o pogańskiej w szczególności, omawia stosunek władz chrześcijańskiego już cesarstwa do obiektów kultu oraz przepisy prawne zebrane w Kodeksie Teodozjusza. Istotne jest zwrócenie uwagi na dwuznaczną postawę cesarzy wobec świątyń i posągów; na przykład Konstantyn z jednej strony promował chrześcijaństwo, z drugiej starał się dbać o stare obiekty kultu, traktując je raczej jako zabytki kultury niż przedmioty czci; Konstancjusz niszczył świątynie bardziej dla wzbogacenia się niż z gorliwości religijnej; Teodozjusz Wielki wprowadzał chrześcijaństwo wręcz na siłę. Znajdziemy tutaj również opisy działań biskupów i świeckich wiernych, a także legendy na ten temat.
Dużym walorem książki jest powstrzymywanie się od wydawania sądów. Autorka próbuje zrozumieć, lakonicznie opisuje, szuka wyjaśnienia powodów, dla jakich ktoś postępował tak, a nie inaczej. To bardzo ważna zaleta historyka.
(Fragment)
Dla pierwszych chrześcijan, wywodzących się w sposób oczywisty z nurtu religii żydowskiej, sporządzanie jakichkolwiek obrazów było działaniem trudnym do wyobrażenia i przyjęcia. Odrzucali zatem konsekwentnie wykonywanie jakichkolwiek wizerunków, posągów czy to innych obrazów.
Być może judeochrześcijanie, którzy charakteryzowali się silnie zarysowaną dbałością o tradycje narodowe i religijne w ramach Kościoła, chcieli narzucić dopiero co nawróconym na chrześcijaństwo Prawo Mojżeszowe. W ten sposób nowi wyznawcy mogli zdecydowanie odcinać się od kultury pogańskiej. Przeczą temu ustalenia tzw. Soboru Jerozolimskiego (z około 50 roku), na którym stwierdzono, że osoby nawracające się z innych religii nie podlegają Prawu, powinni zaś przestrzegać tzw. „prawa Noachidów".
Od upadku Jerozolimy powoli kończył się jednak okres mesjanizmu żydowskiego. W efekcie tego nastąpiło wyzwolenie chrześcijaństwa od wpływu tradycji judaistycznej. Ostatnie elementy do tej pory spajające wzrastające w siłę chrześcijaństwo z tradycją judeochrześcijańską zostały przekreślone wraz z początkiem
III wieku.
Pozostałości materialne, które są dowodem plastycznej działalności wczesnych wyznawców religii Chrystusa, świadczą że z czasem chrześcijanie uznali, iż odpowiednio pojmowany kult obrazów daje się pogodzić z wytycznymi zasad wiary. Zanim tak się jednak stało, religia chrześcijańska musiała przejść przez okres, kiedy rodząca się sztuka modelowana była przez najwyższe prawo, odnoszące się do przedstawień figuralnych, które jasno było zapisane w Dekalogu: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! (Wj 20, 4) … Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył… (Wj 20, 5).
To samo prawo zostało powtórzone również w Księdze Powtórzonego Prawa (Pwt 5, 8-9). Zakaz ten jest w niej w znamienny sposób doprecyzowany – obejmuje zarówno przedstawianie Boga, jak również wszelkich istot będących jego stworzeniem – w tym zaś, wymienionego osobno, człowieka: abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety (Pwt 4, 16).
Nieprzestrzeganie owych zaleceń, skutkowało wyklęciem każdego, kto wykona posąg, przedmiot, który dla Pana jest „obrzydliwy” (Pwt 27, 15). Nie sposób zaprzeczyć, że zakaz oddawania czci obrazom powiązany był bezpośrednio z judaistyczną religią monoteistyczną, z lękiem przed zastąpieniem prawdziwego Boga martwym, materialnym substytutem w postaci posągu.
Zakazy pojawiające się w Starym Testamencie były dość popularne w kręgu ogólnie pojętej cywilizacji europejskiej oraz, w zależności od lokalnego i historycznego kształtu kultury, mogły być w różny sposób interpretowane. W tradycji żydowskiej, każdy obraz, za pomocą którego wyrażana jest boskość, staje się fałszem. Dzieje się tak, ponieważ tylko i wyłącznie Stwórca może być obiektem czci wiernych. Zatem oddawanie czci wizerunkom, nawet jeśli nie jest bałwochwalstwem, może finalnie do niego prowadzić. Zakaz wykonywania podobizn i oddawania im czci powtórzony jest w księgach Pisma Świętego kilkukrotnie, co dobitnie świadczy o jego kluczowym znaczeniu i nieustających obawach związanych z jego łamaniem.
Również w Księdze Wyjścia znajdziemy bowiem kolejną jasną wskazówkę: Nie będziecie sporządzać obok Mnie bożków ze srebra, ani bożków ze złota nie będziecie sobie czynić (Wj 20, 23). Nie uczynisz sobie bogów ulanych z metalu (Wj 34, 17). Nie będziecie sporządzać obok Mnie bożków ze srebra, ani bożków ze złota nie będziecie sobie czynić (Wj 20, 23). Nie uczynisz sobie bogów ulanych z metalu (Wj 34, 17).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?