Ilu chrześcijan miesza to, co święte z tym, co zabobonne, zupełnie bez rozeznania sprzeczności między tymi dwoma...
Słowo zabobon pochodzi z łaciny superstitio i oznacza bezprawne przedkładanie jednej rzeczy nad drugą. Odnosi się to do wszystkich form werbalnych i praktyk podobnych do świętych rytuałów, jak również do postaw, które przenosi się nad autentyczną praktykę religijną powodując jej zanik.
Istnieją dwa rodzaje zabobonów:
a) zabobon sensu stricto, kiedy rzeczy, które się wykonuje, mają jakiś związek z praktykami religijnymi takimi jak np. modlitwa, gesty, błogosławieństwa;
b) zabobon rzeczowy i sytuacyjny, kiedy te same rzeczy lub podobne wykonuje się bez łączenia ich z modlitwami lub praktykami religijnymi.
Kilka przykładów zabobonów sensu stricto:
W tej szczególnej formie zabobonów sensu stricto należy zwrócić uwagę na rytuały, znaki religijne i akty kultu. Rzeczywiście, sam Kościół zaprasza nas do ich wykonywania. Mają one bowiem, odmawiane z wiarą i ufnością, zbliżać nas do Boga i do łączności z Nim. Natomiast wykonywane w błędnym nastawieniu wewnętrznym mogą stać się zabobonem. I to właśnie (przypominają nam biskupi z Toscanii w dokumencie zatytułowanym „Co dotyczy magii i demonologii") zdarza się wtedy, kiedy „wierzący jest świadom, że stosuje gesty chrześcijańskie, poprzez które wie, że działa Bóg i Jego łaska, lecz na płaszczyźnie emocjonalnej działa w nim pewna postawa magiczna, związana jedynie z pragnieniem osiągnięcia czegoś lub ucieczką od jakiejś nieosobowej siły, której się boi".
Jest to niebezpieczeństwo, przeciwko któremu ani księża ani wierni nie są zabezpieczeni. Dlatego wszy scy są zaproszeni przez toskańskich biskupów „do stałego odkrywania sensu autentycznego «rytuału Kościoła», na bazie pełnej dojrzałości wiary i rzeczywistej zgodności między tym, w co się wierzy, co się celebruje a jak się postępuje w życiu. Istnieje bowiem nierozerwalny związek pomiędzy wiarą, kultem a byciem chrześcijaninem".
Zabobon rzeczowy i sytuacyjny
Z tym rodzajem zabobonu spotykamy się wtedy, gdy ktoś przypisuje pewnym rzeczom moc, bazując na ich naturze. Moc, którą rzekomo te rzeczy powinny posiadać, jest niezależna od tego, jakie są działania człowieka. Ten zaś konsekwentnie uzależnia od niej swoje zachowanie. Kto praktykuje takie zabobony, myśli, że nawet poprzez kontakt z określonymi rzeczami przywołuje szczęście lub też nieszczęście. Jego działanie ogranicza się do prób wejścia w kontakt z tym, co przynosi szczęście (np. jakiś amulet) i unikania tego, co przynosi nieszczęście (np. nie podróżuje w określone dni, nie wynajmuje w hotelu pokoju o numerze 13 lub 17, unika spotkania z określonymi zwierzętami). Oto spis takich zabobonów
Rzeczy, które rzekomo mają przynosić nieszczęście:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?