W ostatnim czasie w polskich mediach ponownie pojawiły się informacje na temat pastafarian, czyli wyznawców Latającego Potwora Spaghetti.
W 2013 r. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie zezwoliło na wpisanie ich do rejestru oficjalnie działających w Polsce kościołów i związków wyznaniowych. Pastafarianie odwołali się więc od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Tutaj także nie udało im się przekonać sędziów do swoich racji, zapowiedzieli jednak dalszą batalię, nie wykluczając zgłoszenia całej sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Pastafarianom często zarzuca się, że Kościół Latającego Potwora Spaghetti nie jest prawdziwą religią, a tylko jej parodią (tak np. wynikało z ekspertyzy zamówionej przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji). Początki pastafarianizmu sięgają 2005 roku, kiedy amerykański fizyk, Bobby Henderson, napisał do Rady Edukacji stanu Kansas, by na lekcjach biologii w tamtejszych szkołach uczono także o stworzeniu świata przez Latającego Potwora Spaghetti. Potwór zacząć miał od gór, drzew oraz karła. Do aktu stworzenia miało zaś dojść pod wpływem alkoholu.
Ważni dla pastafarian są także piraci (to od nich mają pochodzić ludzie), a wszystkie katastrofy i nieszczęścia nawiedzające naszą planetę wynikać mają ze zmniejszającej się liczby piratów, których uznaje się za świętych.
Także pierwszego pastafraiańskiego ślubu w Polsce udzielał mężczyzna ubrany w strój pirata. Natomiast religijnym nakryciem głowy pastafarian jest durszlak do odcedzania makaronu.
Po śmierci wierzących w Latającego Potwora Spaghetti czekać ma m.in. piwny wulkan, rzeka whisky, czy striptiz. A póki co, w życiu doczesnym, mamy być dla siebie mili i nie pozabijać się wzajemnie – głoszą pastafarianie.
Cóż tu więcej dodać… Najlepiej chyba oddać głos innym. Tutaj znajdą Państwo felieton Wojciecha Teistera, w którym znaleźć można przestrogę przed gniewem Potwora Spaghetti, a poniżej rozmowę z Konradem Mostkiem (przedstawicielem Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti) m.in. o tym, że pastafarianie chcieliby wprowadzanie swojej religii do szkół.
telewizjapolska24
Pastafarianie chcą swojej religii w szkołach
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?