Podczas gdy Polacy od blisko 30 lat dążą do pojednania z Żydami, debata wokół nowelizacji ustawy o IPN ujawniła wrogość Żydów wobec Polaków.
Reakcje żydowskich polityków, różnych organizacji, mediów czy zwykłych Żydów na nowelizację ustawy o IPN wprawiła wielu Polaków w zdumienie, niedowierzanie, a nawet bolesny zawód. Nie chodzi o spór merytoryczny, o konkretne przepisy, bo o nich trzeba rozmawiać. Przychylam się nawet do opinii, że są nieprecyzyjne i mogą budzić obawy o wolność słowa czy być powodem wielu innych kontrowersji. Nie ma przy tym wątpliwości, że przepisy chroniące Polskę i Polaków przed kłamstwami i fałszywymi oskarżeniami powinny istnieć, ale może warto je inaczej sformułować. Z kolei politycy PiS, z którymi rozmawiałem, zwracają uwagę, że nie da się tego zrobić bardziej precyzyjnie, bo wówczas ustawa nie spełni swojego zadania, a przepisy zawsze podlegają interpretacji. Zostawmy jednak tę debatę na boku. To, na co chcę zwrócić uwagę, to niezwykle agresywne reakcje strony żydowskiej. Nawet jeśli przyjąć tłumaczenie, że w tle tych reakcji jest sytuacja polityczna w Izraelu, albo że tak naprawdę chodzi o kwestię zwrotu majątków żydowskich, które utracili w czasie wojny i po niej, to jednak ich gwałtowność budzi zdumienie. Tym bardziej, że ataki pochodzą nie tylko od polityków czy mediów, ale ze strony zwykłych ludzi. Kilka dni temu polscy turyści spacerowali po plaży w żydowskiej miejscowości Ejlat, podszedł do nich miejscowy mężczyzna i gdy dowiedział się skąd pochodzą, zaczął krzyczeć „Dobry Polak to martwy Polak" i obrzucił ich kamieniami. Według zaatakowanych turystów na plaży było kilka osób i nikt nie zareagował. To drastyczny przykład antypolskości.
Warto więc zadać sobie pytanie, kim są Polacy dla współczesnych Żydów? Jaki obraz naszego narodu buduje żydowski system edukacyjny (sądząc po wypowiedziach izraelskiego ministra kultury jest on bardzo niekorzystny i daleki od obiektywizmu)? Czego dowiadują się o naszym kraju młodzi Żydzi, którzy licznie przybywają do Polski, aby poznać prawdę o Holocauście i poza Auschwitz nie odwiedzają ważnych miejsc dla Polaków i naszej historii.
Sprawa jest tym bardziej bolesna, że my po 1989 r. zrobiliśmy bardzo dużo dla pojednania z Żydami. Na arenie międzynarodowej często wspieramy państwo Izrael. Przy wydatnej pomocy władz Warszawy zostało wzniesione w stolicy muzeum Historii Żydów w Polsce POLIN, uznane za jedno z najpiękniejszych na świecie. Po nagłośnieniu sprawy mordu w Jedwabnem (jeszcze przed wyjaśnieniem wszystkich okoliczności tej tragedii), zarówno polski rząd, jak i Episkopat Polski przepraszali za zbrodnie, jakich dopuścili się niektórzy Polacy na Żydach w czasie wojny. Po tym akcie naczelny rabin Polski Michael Schudrich stwierdził, że inne narody mogą się uczyć od Polaków, jak zmierzyć się z trudną historią. Od 1998 r. Kościół katolicki w Polsce obchodzi każdego 17 stycznia Dzień Judaizmu, którego celem jest dialog i pojednanie. Istnieją polsko-żydowskie instytucje, które służą temu celowi. Przejawy antysemityzmu, choć się zdarzają, to margines, potępiany zgodnie przez polityków dominujących ugrupowań i opinię publiczną. Realny problem z antysemityzmem mają kraje Europy Zachodniej z Francją na czele, a nie my.
I oto ta polska otwartość na pojednanie spotyka się z agresją i nieukrywaną niechęcią, wręcz wrogością ze strony żydowskiej do nas. W stosunku do ludzi, którzy wyciągają dłoń do pojednania, tak się nie robi. W takim razie może powinniśmy oczekiwać od Żydów, że zaczną odrabiać lekcje pojednania z Polakami, że np. zdobędą się na przeprosiny za mordy, jakich dopuszczali się niektórzy Żydzi pracujący w UB? Na pewno powinniśmy się domagać, aby obowiązkowym punktem wizyt młodzieży Izraelskiej w Polsce było muzeum Ulmów w Markowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...