Buddyzm starszy jest bezpośrednim spadkobiercą pierwotnej nauki Buddy. Niekiedy nazywany jest on także buddyzmem therawada, tzn. buddyzmem najstarszych, buddyzmem śrawaka, czyli buddyzmem słuchaczy, lub, co jest jego najbardziej znaną nazwą, buddyzmem hinajana, czyli buddyzmem małego wozu.
To ostatnie, negatywne w zamyśle określenie, powstało w kręgach buddyzmu późniejszego, który sam siebie nazywał wielkim wozem (mahajana) i który w odróżnieniu od buddyzmu małego wozu, zastrzegającego zbawienie dla małej grupy mnichów, uznawał drogę zbawienia za dostępną dla wszystkich wyznawców.
Starszy buddyzm odznacza się zachowaniem ścisłego związku z pierwotną nauką Buddy. Niektóre elementy ukształtowane w trakcie jego rozwoju posłużyły późniejszemu buddyzmowi za podstawę. Oto najważniejsze z nich:
Osoba Buddy z nauczyciela i mistrza zaczęła się stopniowo przekształcać w postać transcendentną, w ponadświatową wielkość (w dialekcie mahasanghika: sthawira; pali: thera). Stawał się on powoli istotą będącą w swej wewnętrznej strukturze duchem, duchem, który przebywa właściwie ponad światem, ale który ukazał się w postaci empirycznego człowieka, aby pokazać ludziom drogę zbawienia.
Wyobrażenie to rozwinęło się później w wyobrażenie absolutnie transcendentnego Buddy, któremu przypisywano nieskończone właściwości. Wiązał się z tym rozkwit kultu Buddy, który koncentrował się głównie w określonych świętych pomieszczeniach klasztornych.
Obok Buddy uformowała się też postać bodhisattwy. Bodhisattwą jest przebudzony, który zrezygnował na razie z nirwany ślubując, że nie wejdzie w nią, dopóki nie dopomoże ludziom w znalezieniu i realizowaniu drogi zbawienia.
Pojawienie się tego rodzaju poglądów oznaczało więc w pewnym sensie rozwój pierwotnego buddyzmu, który zbawienie uważał za wynik indywidualnych wysiłków. Mnich powinien liczyć tylko na siebie; nawet Budda był tylko mądrym człowiekiem, który poznał naukę i głosił ją nie będąc jednak w stanie zapewnić zbawczej pomocy swoim wyznawcom. Człowiek zdany jest wyłącznie na samego siebie i tylko jego własny wysiłek, słuchanie nauk Buddy i ćwiczenia medytacyjne mogą go prowadzić do mądrości oraz wyzwolić od zaślepienia i pędu do życia, a tym samym uwolnić od automatycznego kołowrotu bolesnych inkarnacji.
Z biegiem czasu ujęcie to stało się nie do przyjęcia dla mas buddyjskich, tzw. laików, którzy nie mogli poświęcić większości swojego czasu na medytację. W późniejszej literaturze buddyzmu starszego można się nawet spotkać z poglądem, że właściwie również mnisi nie są w stanie iść drogą zbawienia. Zbawienie uzyskuje charakter eschatologiczny: dopiero w późniejszych epokach historii świata mała część mnichów zbierze tak dużo dobrego karmana i będzie miała tak dużo właściwych przemyśleń, że osiągnie swój cel.
Postulaty laików obok zbawczych przywilejów mnichów zostały uwzględnione w nauce mahajany.
***
Na podstawie książki "Pięć wielkich religii świata", wydanej w latach osiemdziesiątych przez wydawnictwo "PAX".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?