Smoki, zaklęci piraci, anioły, diabły morskie, czarodziejskie wróbelki – to tylko niektórzy bohaterowie zebranych przez Royalla Tylera „Baśni japońskich”.
Tyler – uniwersytecki wykładowca zafascynowany Japonią – zgromadził w swojej publikacji 220 baśniowych, średniowiecznych opowieści z Kraju Kwitnącej Wiśni. Czytelnik ma więc okazję odwiedzić m.in. wyspę kanibali, cesarskie komnaty, czy poznać historię złota ze smoczego pałacu. Ale nie tylko. „Baśnie japońskie” są bowiem w dużej mierze zbiorem religijnych przypowieści, w których magia yin-yang, chińska joga (rozumiana jako tradycja ascetycznego samodoskonalenia) oraz podania dotyczące rdzennych bogów, mieszają się z buddyzmem, którym „japoński dwór oficjalnie zainteresował się (…) w połowie VI wieku n.e.”.
Japonia od wieków uchodzi za ziemię bogów. Dziś w kraju tym tworzy się np. sanktuaria bóstw nawet na… dachach galerii handlowych. A wszystko zaczęło się w czasach, gdy lokalne bóstwa „przyjęły buddyzm”.
W jednej z baśni bóg ognia i błyskawic twierdzi na przykład, że gdyby nie buddyzm i prawdy w nim zawarte, już dawno zniszczyłby Japonię. Koya i Nifu – dwa górskie bóstwa - pomagają w budowie buddyjskiej świątyni, zaś hinduscy bogowie Indra i Brahma nazywają się tu Taishaku i Bonden.
Oprócz bogów pojawiają się tutaj także mnisi. Pielgrzymują oni na święte góry, do sanktuariów, śpiewają sutry na cześć bogów, w snach zaś mają widzenia, których wyjaśnienia szukają w buddyjskich świątyniach.
Niektóre z tych widzeń sennych mieszkańcy średniowiecznej Japonii uznawali za święte. Baśń zatytułowana „Sen sokolnika” to np. swoisty buddyjski moralitet, w którym główny bohater, po tym gdy uświadomił sobie swoją grzeszność, opuścił rodzinę, „po czym udał się wprost do górskiej świątyni, ogolił głowę i został mnichem. Przez dziesięć lat dniem i nocą wzywał imienia Amidy, aż osiągnął świętość”.
Royall Tyler uważa, że najsłynniejsza japońska baśń to „Czarownik z gór” – opowiadająca o ascecie, pustelniku, który m.in. we śnie widzi Buddę, przywołuje - dzięki gorliwej modlitwie - boga Zao Gongen, ten zaś, przy pomocy trójzębnej wadżry pokonuje demony.
W wydanych przez G+J RBA „Baśniach japońskich” znajdziemy także historie o powstaniu słynnych świątyń oraz o wielkim pragnieniu dostania się do raju. Tak wielkim, że niektórzy byli w stanie „dobrowolnie zrezygnować z ciała”, jak eufemistycznie nazywano w Japonii popełnienie samobójstwa.
Warto przy okazji pamiętać, że nie może tutaj być mowy wyłącznie o jednym raju. Raj boga Kannona różni się od niebios Amidy. Także piekieł jest wiele. W zebranych przez Tylera opowieściach pojawia się np. Emma, król piekła, który przypomina „chińskiego dostojnika wraz z całą świtą sług, urzędników, zarządców i temu podobnych”.
Warto sięgnąć po tę książkę nie tylko po to, by zagłębić się w świat barwnych, baśniowych opowieści i niezwykłych przygód, ale także po to, by dowiedzieć się przy okazji, czym różnią się relikwie buddyjskie od chrześcijańskich, na czym polegały klasztorne studia nad Sutrą Lotosu oraz jakie skutki przynosić miało jej śpiewanie, czy kopiowanie. Uwaga: książka przeznaczona jest dla czytelników dorosłych.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?