Saudyjski minister zdrowia Abd Allah ar-Rabja zapewnił w poniedziałek, że nowy wirus z rodziny koronawirusów, podobny do SARS, nie zagraża zdrowiu pielgrzymów udających się do Mekki. W Arabii Saudyjskiej zmarł mężczyzna, u którego wykryto takiego wirusa.
"Rozprzestrzenianie się koronawirusa, którego dwa przypadki odnotowano w ostatnim czasie, pozostaje ograniczone" - oświadczył minister, którego cytuje panarabski dziennik "Al-Hajat". Podkreślił, że dziesiątki tysięcy pielgrzymów, którzy już przybyli do Arabii Saudyjskiej, by wziąć udział w dorocznej pielgrzymce do Mekki, są "w dobrym zdrowiu".
Przypomniał, że nie ma do tej pory ani szczepionki, ani skutecznego leczenia.
Rabja dodał, że jego resort wdrożył "środki zapobiegawcze", którymi objęci są pielgrzymi z zagranicy, i jest przygotowany "w sposób praktyczny i naukowy na pojawienie się jakiejkolwiek epidemii".
Dwa przypadki wirusa, przypominającego SARS, stwierdzono w Katarze i Arabii Saudyjskiej. Katarczyk przed zachorowaniem przebywał jednak w Arabii Saudyjskiej.
Oba zachorowania odnotowano w trzymiesięcznym odstępie - w czerwcu i we wrześniu. Pierwszy pacjent, Saudyjczyk, zmarł; drugi w stanie ciężkim przybywa w szpitalu w Londynie.
Pod koniec września Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informowała, że nowy wirus jest mniej zaraźliwy.
Na tegorocznej pielgrzymce do Mekki, której kulminacja przypadnie pod koniec października, spodziewanych jest około dwóch milionów wiernych.
Nowy wirus pochodzi z tej samej rodziny co SARS, powodujący zespół ostrej niewydolności oddechowej, którego pierwsze przypadki odnotowano w Chinach pod koniec 2002 roku. W 2003 roku spowodował on śmierć 800 osób na całym świecie.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?