Czy to tam doszło do duchowej inicjacji Czyngis-chana?
Masyw Ałchana to rozległy górski ostęp na pograniczu syberyjskich lasów borealnych i stepu dauryjskiego. Pełen niezwykłych skał, grot, urwisk, stawów w niewielkich wulkanicznych kraterach, wodospadów i źródeł mineralnych. Szczyty znajdujące się w górnych partiach masywu odpowiadały niegdyś trzynastu szamańskim duchom opiekuńczym miejsca. Najwyższy z nich, Ałchanyn oroj, liczy ponad tysiąc sześćset metrów nad poziomem morza. Wielu historyków, zwłaszcza miejscowych, dowodzi z głębokim przekonaniem, że to tam mogło dojść do duchowej inicjacji Czyngis-chana. Właśnie na Ałchanie niezwyciężony wódz Mongołów miał zjednoczyć swoją energię życiową z mocą niebiańskiego Tengri, Wielkiego Błękitnego Nieba. To zresztą niejedyna rzecz, która łączy go z tą górą. Potoki wypływające z jej zboczy w większości wpadają do Ononu, nad którym się urodził. Nic więc dziwnego, że temat autochtonicznego pochodzenia Czyngis-chana i Ałchany jako jego duchowej ojczyzny wciąż podnieca miejscowych mitotwórców. W końcu jego związek z krajobrazem, przyrodą masywu jest dość łatwy do udowodnienia i obudowania całą siecią mitów, legend i mniej lub bardziej ugruntowanych historii.
Buriaccy buddyści uważają też, że Ałchana jest jednym z kilku najważniejszych świętych miejsc na świecie. Niektórzy przekonują nawet, że w hierarchii świętości ustępuje jedynie tybetańskiej Potali i górze Wutai Shan. Jest w tym sporo przesady, ale fakt, że właśnie ten masyw bywa niekiedy nazywany buriackim Olimpem, raczej nie powinien budzić zdziwienia. Tak jak to, że w sezonie zjeżdża tam masa turystów i pielgrzymów.
Nad buddyjskim mitem otaczającym Ałchanę czuwają między innymi lamowie z dacanu agińskiego. To oni rozpowszechnili jeden z jego najpopularniejszych wariantów. Opiera się on na staromongolskim tekście Legenda o górze Ałchanie – pomnażającej cnotę świątyni Śri Czakrasamwary, przechowywanym w archiwach zabytków piśmiennictwa w Instytucie Mongolistyki, Buddologii i Tybetologii Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk w Ułan Ude. Mit o Namnanaj-lamie rozkręcono na wielką skalę równolegle z rozwojem masowej turystyki, po otwarciu Parku Narodowego „Ałchanaj” w 2000 roku. Na opowieści o miejscowym joginie, jego niezwykłych dokonaniach, świętych miejscach z nim związanych – a jednocześnie atrakcyjnych punktach krajobrazowych – zyskują wszyscy. Przedsiębiorcy turystyczni liczą niemałe zyski, a lamowie nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości, do kogo symbolicznie należy dziś święty masyw.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Milczący lama. Buriacja na pograniczu światów". Autor: Albert Jawłowski. Wydawnictwo: Czarne.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…