Nigeryjscy chrześcijanie cały czas znajdują się na celowniku fundamentalistów z islamistycznego ugrupowania Boko Haram oraz muzułmańskich pasterzy z koczowniczego plemienia Fulani. Pierwszym zależy na islamizacji kraju, a drudzy starają się odebrać chrześcijanom ziemię uprawną i przekształcić ją w pastwiska.
W pierwszym tygodniu marca Fulani zamordowali 26 chrześcijańskich rolników, napadając na zamieszkiwane przez nich wioski w stanie Benue. Rodziny, którym udało się zbiec, mówią o bestialstwie napastników, którzy mordowali nie tylko przy użyciu broni palnej, ale także maczet. Setki ludzi schroniło się w buszu i obawia się wrócić do swych domów, które przejęli muzułmańscy pasterze.
Doszło też do ataku na kościół katolicki w miasteczku Shuwa. Dwie kobiety-samobójczynie próbowały wejść do świątyni podczas niedzielnej Mszy. Służby bezpieczeństwa strzegące chrześcijańskich miejsc kultu udaremniły zamach. Mimo wszystko kobiety odpaliły ładunki ginąc na miejscu i ciężko raniąc strażnika. Według policji zostały zmuszone do ataku przez islamistów z Boko Haram, którzy najpierw je porwali, a później przy pomocy gwałtu i tortur zmusili do uległości.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?