Hiszpańskie Stowarzyszenie Prawników Chrześcijańskich (AEAC) kieruje do sądów coraz więcej skarg na decyzje samorządowców tego kraju, którzy pod pozorem walki z frankizmem usuwają symbole religijne z przestrzeni publicznej, głównie krzyże. Nazwali to zjawisko “krzyżofobią”.
Jedną z ostatnich jest sprawa burmistrza gminy El Casar w prowincji Cáceres na zachodzie kraju, który zapowiedział usunięcie stojącego w centrum miasta krzyża. Jego zdaniem umieszczony na jednym z głównych placów tej miejscowości kamienny krzyż promuje ponoć poglądy zwolenników reżimu frankistowskiego, który panował w Hiszpanii w latach 1939-75.
Stowarzyszenie przypomniało, że większość sądów w regionach, w których próbowano usunąć krzyże, wypowiadała się w ostatnich latach, aby “nie traktować symboli religijnych jako frankistowskich”. Jednocześnie wskazano, że mimo to w Hiszpanii nie brakuje samorządowców, którzy – również wbrew woli większości mieszkańców gminy – usiłują usuwać krzyże.
"W Celanova w Galicji zwolennicy tych działań zebrali 1500 podpisów, podczas gdy przeciwnicy tego pomysłu aż 25 tys." – zauważyła przewodnicząca AEAC Polonia Castellanos. Zapewniła, że kierowana przez nią organizacja będzie bronić zarówno krzyża w tym mieście, jak i innych znajdujących się w przestrzeni publicznej symboli religijnych, które samorządowcy próbują usuwać pod pretekstem walki z frankizmem.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?