Turcja: protestanci na celowniku państwa

Turcja przeżywa moment natężonej politycznej islamizacji. Odbija się to negatywnie m.in. na życiu i działalności wspólnot protestanckich. Oskarżane są o to, że stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Protestancka społeczność skupia obcokrajowców i nawróconych Turków, którzy posiadają ok. 160 kościołów i 30 stowarzyszeń rozsianych po całym kraju. Według Stowarzyszenia Kościołów Protestanckich rodowici Turcy reprezentują ok. 10 tys. wiernych. Od stycznia ub.r. co najmniej 60 cudzoziemców, głównie pastorów, otrzymało nakaz opuszczenia tego kraju. Podobne nakazy w ostatnich dniach otrzymały dziesiątki protestantów. Jest wśród nich m.in. 40-letni pastor Karem Subasigüller z Ankary, którego żona jest Amerykanką i właśnie jej pochodzenie podano, jako motyw nieprzedłużenia jej wizy. Jasnym jest jednak, że jest to pośredni atak na jej męża. Gdy małżonkowie odwołali się usłyszeli od urzędników, że Turcja jest suwerennym krajem i ma prawo decydować o tym komu wydać zezwolenie na pobyt lub komu go odmówić.

Sonner Tu fan z zarządu Stowarzyszenia Kościołów Protestanckich Turcji podkreśla, że obecne działania są symptomatyczne dla islamsko-nacjonalistycznej polityki tamtejszych władz. Według niego prostym przykładem tego jest zamienianie kolejnych kościołów na meczety. Przypomina on, że nigdy nie było dobrze być chrześcijaninem w Turcji. W latach ’60 ubiegłego wieku władze zamknęły wiele protestanckich kościołów, podobna akcja miała miejsca na początku lat 2000 pod zarzutem prozelityzmu.

Sytuacja katolików jest nieco lepsza m.in. dzięki temu, że Stolica Apostolska utrzymuje stosunki dyplomatyczne z tym krajem. Szacuje się, że w Turcji żyje od 30 do 50 tys. katolików, rodowici Turcy stanowią ok. 10 proc. wiernych. Także ta wspólnota znajduje się pod kontrolą państwa i nie można powiedzieć, że cieszy się pełną wolnością kultu i sumienia,

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg