W Egipcie po pierwszej turze wyborów parlamentarnych i zwycięstwie islamistów w dziewięciu gubernatorstwach chrześcijańscy Koptowie planują dwa wyjścia. "Wielu Koptów gotowych jest pakować walizki, ale jest też druga grupa, do której należą młodzi rewolucjoniści. Ci zdecydowali się zostać i dalej walczyć” – powiedział Beshoy Tamry, koordynator koptyjskiego ruchu młodzieżowego "Maspero Youth Union", w rozmowie z kairskim dziennikiem "Al Ahram".
Dzisiaj rozpoczyna się druga tura wyborów parlamentarnych w dziewięciu regionach, które obejmują dwa największe miasta: Kair i Aleksandrię. "Będziemy się trudzić i walczyć. Nasza nadzieja jest teraz w umiarkowanych muzułmanach. Oni są w stanie wspierać nas w walce o nowoczesne państwo prawa“ – wyznał Tamry.
Przebieg wyborów ostro skrytykował ks. Filopater Gameel, który należy do "Maspero Youth Union" i był naocznym świadkiem masakry do jakiej doszło dwa miesiące temu, w której zginęło 28, w większości chrześcijańskich, demonstrantów. „Znane są przypadki, gdy agresywni salafiści z partii El-Nour demonstrowali przed lokalami wyborczymi i zastraszali wchodzących doń wyborców” – opowiadał duchowny w rozmowie z "Al Ahram".
Po pierwszej turze wyborów zwyciężyły partie islamskie, które zdobyły łącznie 65 proc. głosów. Zaskakująco dobry wynik osiągnęli salafiści z Partii Światła, którzy zdobyli ponad 24 proc. Partii Wolności i Sprawiedliwości zdobyła 36,6 proc., a Partia Środka, 4 proc.
Obserwatorzy uważają, że w wyborach parlamentarnych, które odbywają się w różnych częściach kraju w różnych terminach dojdzie do ostrej walki wyborczej między partiami islamskimi.
Wielkimi przegranymi pierwszej tury wyborów są partie liberalne a ich pozycja raczej się nie poprawi podczas głosowań w innych regionach kraju i tym samym nie będą one miały większego wpływu w przyszłym parlamencie. Sojusz lewicy i liberałów uzyskał prawie 13 proc. i zajmuje trzecie miejsce.
Państwowa telewizja wzywa uprawnionych do głosowania, aby wzięli udział w drugiej turze sloganem: „Drugi raz jest tak samo ważny jak pierwszy raz". Ostateczne wyniki długotrwałego i skomplikowanego procesu wyborczego zostaną poznane dopiero 13 stycznia. Są to pierwsze wybory od czasu obalenia w lutym br. prezydenta Hosni Mubaraka, który przez ostatnie trzydzieści lat autorytarnie rządził w kraju nad Nilem. Przyszły parlament ma m. in. opracować nową, demokratyczną konstytucję.
Rozpoczęty w 28 listopada egipski maraton wyborczy potrwa do 10 stycznia 2012 roku. Ponad 40 mln uprawnionych do głosowania obywateli wybiera 498 deputowanych do Zgromadzenia Ludowego. Dziesięciu kolejnych mianuje marszałek Mohammed Husejn Tantawi, który stoi na czele rządzącej tymczasowo Egiptem Najwyższej Rady Wojskowej. Jedna trzecia miejsc przypada zwycięzcom wyborów w okręgach jednomandatowych w dwóch turach, a dwie trzecie - kandydatom wybieranym z list w sposób proporcjonalny.
Administracyjnie Egipt składa się z 27 gubernatorstw (muhafaz). W tegorocznych wyborach podzielono je na trzy grupy, w których stopniowo będą odbywały się po dwie tury wyborów.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...