Zjawisko z pewnością nie masowe, ale od dekad już stale obecne. Także w naszej kulturze.
Czym jest ów fenomen współczesnej religijności? I kim są wyznawcy dawnych, wskrzeszanych dziś kultów? Między innymi na te pytania próbuje odpowiedzieć Maciej Strutyński – religioznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Niedawno na rynku pojawiła się jego książka, zatytułowana „Neopogaństwo” właśnie.
Publikacja ta ukazała jako kolejny tom znakomitej serii „Mała Biblioteka Religii”, wydawanej przez krakowskie wydawnictwo WAM. Autor omawia w niej m. in. wierzenia współcześnie żyjących ludzi, którzy czczą pradawne bóstwa celtyckie, słowiańskie, germańskie, czy greckie. Zaznacza jednak także, że podobne powroty do kultów dawno zapomnianych i wyrugowanych, zdarzały się już przed wiekami. Dowodem tego historie np. cesarza Juliana Apostaty, czy XV-wiecznego bizantyjskiego filozofa Plethona, który odrzucił chrześcijaństwo i stał się wyznawcą Zeusa i Posejdona.
Wiara żyjących na przełomie XX i XXI wieku neopogan (czy też rodzimowierców, jak się ich często określa), trudna jest do zdefiniowania. Po lekturze książki Strutyńskiego można odnieść wrażenie, że tworzą oni nie tyle wspólnoty, ile grupy nieformalne. Stąd też bardzo ważną rolę pełnią dla nich strony i fora internetowe, na których wymieniają się swoimi poglądami, pomysłami na ceremonie, rytuały, czy modlitwy (dla polskich Neosłowian bardzo ważnym tekstem jest np. „Modlitwa do słońca” Stanisława Wyspiańskiego).
Co powoduje, że ktoś zwraca się w kierunku takich rodzimych, niszowych religii? Często jest to romantyczna wizja dawnych czasów oraz fascynacja prahistorią i kulturą danej ziemi. Osoby, dla których ważne jest także nastawienie proekologiczne i kult natury, akcentują „boskość przyrody. Bogowie są jej siłami. Dlatego tak ważne jest poszanowanie przyrody i oddawanie jej czci. Przyroda jest rodzicielką wszystkiego i nauczycielką ludzi. Człowiek poznaje prawa nią rządzące i dzięki temu poznaje naturę bogów i swoją własną” – czytamy.
Wydawnictwo WAM Do tego dochodzić może negatywny stosunek do współczesnej cywilizacji, fascynacja magią, zainteresowanie medycyną naturalną, czy też jogą, reinkarnacją, wschodnią medytacją albo New Age. Bywają i takie grupy, wśród których dominują postawy nacjonalistyczne, głoszące, iż jakiekolwiek obce wpływy religijne są złe, bo powodują niewolnictwo duchowe. Bogowie zaś (germańscy, słowiańscy, czy greccy) to genetyczne archetypy danej rasy.
Częściej chyba jednak neopogaństwo można uznać za zjawisko „skansenowo-folklorystyczne”, jak je określa Wojciech Rudny - autor książki „Pogański duch Europy”. Po lekturze „Neopogaństwa” Macieja Strutyńskiego również mam takie wrażenie.
***
Publikację można kupić w naszym portalowym sklepie - wystarczy kliknąć tutaj
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.