Kościół w Indiach zaniepokojony jest falą przymusowych konwersji na hinduizm i podejmowanymi na różnych szczeblach próbami przekształcenia tego kraju w państwo hinduistyczne.
Przypomina jednocześnie, że wzniecanie napięć między wspólnotami religijnymi i projekt ideologicznego ujednolicenia społeczeństwa stanowią poważne zagrożenie dla wszystkich mieszkańców kraju: dla kobiet, dalitów oraz dla mniejszości językowych, kulturowych i religijnych. Wzrost antychrześcijańskiej agresji i umacnianie się tzw. hindutwy, czyli ideologii pod hasłem „Indie tylko dla wyznawców hinduizmu”, znalazły się w centrum obrad episkopatu tego azjatyckiego kraju.
W czasie spotkania podkreślono, że wzrost hinduistycznego nacjonalizmu stanowi poważne zagrożenie dla tkanki społecznej, charakteryzującej się w Indiach wielką różnorodnością. Biskupi wskazali, że za rządów premiera Narendra Modiego wzrosła liczba antychrześcijańskich ataków, które naznaczyły ostatnio aż pięć indyjskich stanów. Przypomnieli zarazem, że Indie są państwem świeckim, którego konstytucja gwarantuje wolność wyznania wszystkim obywatelom.
O tym, że obawy indyjskich biskupów są uzasadnione świadczy najnowszy raport o stanie wolności religijnej w tym kraju, opracowany przez katolicką organizację Catholic Secular Forum. W ubiegłym roku z powodu wyznawanej wiary zabito tam pięciu chrześcijan, w tym 11-letniego chłopca, a ponad 300 księży, pastorów i odpowiedzialnych za chrześcijańskie wspólnoty religijne zostało pobitych i rannych. Z rąk hinduistycznych ekstremistów ucierpiało też 2 tys. chrześcijańskich kobiet. Raport informuje, że w Indiach każdego dnia dochodzi do antychrześcijańskich incydentów, a stanem obecnie najbardziej niebezpiecznym dla wyznawców Chrystusa jest Ćhattisgarh.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...