Sąd pracy w Berlinie orzekł, że nauczycielce publicznej szkoły podstawowej nie wolno przychodzić do pracy w muzułmańskiej chuście. W uzasadnieniu oddalenia skargi tej nauczycielki wskazano na obowiązującą w Berlinie politykę neutralności.
Polityka ta zabrania berlińskim policjantom, nauczycielom w szkołach publicznych i pracownikom wymiaru sprawiedliwości przychodzenia do pracy w religijnych ubiorach.
Sędzia Arne Boyer podkreślił, że berlińska polityka neutralności "obowiązuje, nie jest sprzeczna z konstytucją i należy ją stosować". Nauczycielce, której skargę oddalono, przysługuje apelacja.
"Dzieci w szkołach podstawowych powinny być wolne od wpływów, jakie mogą wywierać symbole religijne" - podkreślił rzecznik sądu Martin Dressler.
Agencja dpa zwraca uwagę, że nauczycielka, gdy przyjmowano ją do pracy, potwierdziła, iż zna zasady polityki neutralności. Gdy pierwszego dnia przyszła do szkoły w chuście, przeniesiono ją do placówki oświatowej ze starszymi uczniami, gdzie zakaz noszenia chusty nie obowiązuje. Obecnie nauczycielka przebywa na urlopie wychowawczym.
W 2015 roku niemiecki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że generalny zakaz muzułmańskich chust w szkołach publicznych jest niezgodny z konstytucją i zasadą wolności religii. Trybunał uznał wtedy, że taki zakaz można egzekwować tylko w indywidualnych, szczególnych przypadkach, gdy prowadzi do powstania "wystarczająco konkretnego zagrożenia" dla funkcjonowania szkoły lub obowiązującej w Niemczech neutralności światopoglądowej.
Do problemu chusty muzułmańskiej różnie podchodzi się w różnych niemieckich krajach związkowych. W Bremie nauczycielki mogą przychodzić do szkoły w chustach, natomiast w Nadrenii Północnej-Westfalii i w Bawarii każdy taki przypadek jest rozpatrywany indywidualnie.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?