Święto upamiętnia pewien epizod jednego z wielu okresów niewoli, w jakich znajdował się naród żydowski, tym razem perskiej.
W czwartek i piątek 25 i 26 lutego ekumeniczna Ameryka świętuje żydowskie święto Purim – najradośniejsze w judaizmie, który poza tym zdecydowanie nie jest religią „śmiechu i wesela”. Głównym ośrodkiem obchodów jest najbardziej żydowskie miasto USA, czyli Nowy Jork, a zwłaszcza jego ortodoksyjne enklawy: Williamsburg, Borough Park czy Crown Heights. Bawi się także Manhattan, a życzenia z okazji tego święta składa Żydom od lat każdy gospodarz Białego Domu.
Święto upamiętnia pewien epizod jednego z wielu okresów niewoli, w jakich znajdował się naród żydowski, tym razem perskiej. Król Achaszwerosz (lub – według dawnej tradycji – Ahaswer) podbił Izrael, a swoim namiestnikiem (ministrem) mianował znanego z okrucieństwa i zarozumiałego Hamana. Gdy jego żydowski poddany Mardocheusz (po hebrajsku Mordechaj) odmówił oddania mu pokłonu, minister postanowił, stosując odpowiedzialność zbiorową, wymordować wszystkich Żydów ku przestrodze. O dacie wykonania tego strasznego rozkazu miał rozstrzygnąć los (po hebrajsku: „pur”, w liczbie mnogiej „purim”), wyciągnięty z naczynia. Wypadło na 14. dzień dwunastego miesiąca żydowskiego kalendarza księżycowego – adar. Zadufany w sobie Haman był tak pewny swego, że ogłosił tę datę publicznie.
Żydzi postanowili więc działać, aby uniknąć zagłady. Kluczową postacią okazała się żydowska żona króla – Estera, siostrzenica nieugiętego Mordechaja o sztywnym karku. Wiedząc, że jej mąż ma słabość do Hamana, a jest przy tym gwałtownikiem, postanowiła działać sama. Gdyby trafiła na zły nastrój męża, mógłby się on jeszcze bardziej zdenerwować i kazać zabić także ją. Estera urządziła więc przyjęcie, które bardzo dobrze wpłynęło na nastrój władcy. I wtedy ujawniła intrygę Hamana, który chcąc wybić wszystkich Żydów, pokazał, że jest nie tylko fanatycznym zbrodniarzem, ale też głupcem, bo z obecności Żydów Persja ma same korzyści. Achaszwerosz wpadł w szał i kazał natychmiast swego uczestniczącego w biesiadzie ministra powiesić wraz z synami. Wyrok wykonano od razu a Żydzi ocaleli.
I właśnie na pamiątkę tego niezwykłego zdarzenia obchodzi się święto Purim. Jest to czas przebierańców, obowiązkowego gonienia Hamana z wrzaskiem i przy wtórze specjalnych grzechotek, a potem balowania oraz jedzenia łakoci z obowiązkowymi, kultowymi trójkątnym ciasteczkami ze śliwkową konfiturą, zwanymi “Hamantaszami”. Towarzyszy temu oczywiście opijanie zwycięstwa nad ciemną stroną mocy. Dzieci chodzą od domu do domu i odgrywają swoje purimowe „jasełka”, za co są obdarowywane słodyczami. Ubodzy otrzymują jadło i datkami a w rodzinach spełnia się różne życzenia najbliższych.
W Stanach Zjednoczonych głównym ośrodkiem tych radosnych świąt jest najbardziej żydowskie miasto w kraju – Nowy Jork, a zwłaszcza jego ortodoksyjne enklawy: Williamsburg, Borough Park czy Crown Heights. Bawi się także Manhattan, a życzenia z okazji tego święta składa Żydom od lat każdy gospodarz Białego Domu.
Purim jest oczywiście czasem zabawy całego Izraela, gdzie tańczy się i szaleje na ulicach całą noc oraz radowania się w wielu innych miejscach diaspory na świecie. W tym roku nastroje te ogranicza pandemia koronawirusowa. W Izraelu znajduje się ona pod kontrolą, a ludzi szczepi się nawet w galeriach handlowych. Sama zaraza jest obecnie dobrą alegorią Hamana, którego wypędza się precz.
Purimowe święto, ocalenia Żydów z ludobójczego planu zdradzieckiego Hamana, opisywane jest w wielu wykonaniach wokalnych, także muzyki popow
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?