Masih znaczy Mesjasz

Uchylenia prawa o bluźnierstwie i ukarania winnych spalenia ostatnio żywcem dziewięciorga wyznawców Chrystusa domagają się pakistańscy chrześcijanie. Ich apel popiera coraz więcej chrześcijan na świecie.

Na celowniku nie tylko chrześcijanie
Tak jednak nie jest, bo ofiarami padają nie tylko chrześcijanie… Na mocy prawa wprowadzonego przez gen. Zia ul-Haqa w 1993 r. postawiono przed sądem Riaza Ahmada, jego syna i dwóch kuzynów z sekty Ahmadija. Tutaj także oskarżenie mówiło rutynowo o bluźnierczych opiniach na temat Proroka, gdy tymczasem faktyczną przyczyną była rywalizacja o stanowiska sołtysa ich wsi – Mianwall. W czerwcu 2002 r. zastrzelono w więzieniu w Lahore 55-letniego muzułmanina Muhammada Jusafa Alego. Uwięzionego pod wiadomym zarzutem zabił inny więzień, członek radykalnej grupy islamskiej Sipah-e-Sahaba. W sierpniu 2005 r. sędzia uznał szejka Junusa winnym bluźnierstwa, ponieważ opublikował on książkę potępiającą kamienowanie za cudzołóstwo, jako nieprzewidziane przez Koran. Za te przestępstwa, oprócz uiszczenia kary pieniężnej, szejk odsiaduje dożywotnie więzienie.
Szaukat Qadir, dziennikarz i były wiceprzewodniczący Instytutu Badań nad Polityką w Islamabadzie nie kryje zażenowania, wypowiadając się po tragedii w Godżra dla wielu pakistańskich mediów: „Jak długo będziemy milczeć w obliczu tej rzezi dokonywanej w imię obrony religii? Jestem pewien, iż wielu z nas odwiedza naszych chrześcijańskich braci i siostry, wyrażając im szczere współczucie. Jestem też pewien, iż tysiące z nas ze wstydem opuszcza głowy po każdym z tych incydentów. Być może nadszedł czas, by zrobić coś więcej. Nie pozwólmy złu zwyciężać, tylko dlatego że my nie robimy nic”.

Wróg wierzących w Chrystusa
Symbolem pakistańskiej rewolty talibów stał się w ostatnich latach Bejtullah Mahsud. Unikający jak ognia fotografowania, weteran antysowieckiego dżihadu w Afganistanie w latach 80. ub. wieku, był do niedawna najbliższym sojusznikiem innego wroga fotografii – afgańskiego mułły Omara. „Zasłynął” z niezliczonych zamachów na cele cywilne i wojskowe oraz prowadzenia niemal równorzędnej walki z armią nuklearnego mocarstwa, jakim jest Pakistan. Urodził się „kiedyś w latach 70.” w pasztuńskim regionie Bannu, który nawet za czasów brytyjskich cieszył się niemal zupełną niezależnością. Unikając do niedawna bezpośrednich ataków na cele zachodnie, Mahsud nie przyciągał zainteresowania obcych wywiadów. Z dala od swojego rodzimego regionu, w Waziristanie stworzył konkurencyjną wobec rządu w Islamabadzie strukturę władzy państwowo-religijnej. Zapewnia ona do dziś rodzaj strategicznego zaplecza dla Talibów afgańskich walczących z siłami rządu w Kabulu i jego zachodnimi sojusznikami.
Pod koniec 2007 r. Mahsud stworzył organizację-parasol Tehrik-e-Taliban Pakistan koordynującą działania wielu dotąd rywalizujących grup uczniów radykalnych szkół i milicji plemiennych. Niezdolny do zduszenia rebelii rząd w Islamabadzie podjął w 2008 r. rokowania z Mahsudem, de facto uznając jego zwierzchność nad Waziristanem i wprowadzenie na tym terenie szariatu, jako jedynego obowiązującego systemu prawa. Dopiero próby rozszerzenia władzy na sąsiednie okręgi spowodowały kontrofensywę rządu, wspomaganą nalotami amerykańskich samolotów bezzałogowych i rakietami na terenach plemiennych. Także Indie osłabiły swój nacisk na rząd w Islamabadzie, związany z żądaniami ścigania winnych przeprowadzenia zamachów w Bombaju w listopadzie ubiegłego roku, dając armii pakistańskiej możliwość przegrupowania do walki z Talibami.
Bejtullah Mahsud był prawdopodobnym mocodawcą porywaczy polskiego geologa Piotra Stańczaka, zamordowanego ostatecznie 7 lutego 2009 r. „Był”, gdyż 4 dni po wypadkach w Godżra, odnalazł go w domu jego teścia amerykański pocisk, prawdopodobnie w chwili, gdy lekarz podpiął go do kroplówki. Mahsud od dłuższego czasu cierpiał na chorobę nerek.

Jak kropla w morzu
Od momentu powstania w 1947 r. liczni obserwatorzy wróżą Pakistanowi bliski rozpad, który jednak się nie ziszcza. Milcząca, daleka od ekstremizmów większość, znaczy tam bowiem więcej, niżby można sądzić z polujących na przemoc doniesień agencyjnych. Niemal 3 milionów chrześcijan dotykają blaski i cienie życia w 180-milionowym młodym kraju, wciąż walczącym o swoją tożsamość. Niewiele starszą metrykę ma pakistańskie chrześcijaństwo, bo choć korzenie wiary Chrystusowej na subkontynencie indyjskim sięgają tradycji misji św. Tomasza, to akurat w dolinie Indusu zwarte grupy jej wyznawców pojawiły się dopiero w okresie panowania brytyjskiego pod koniec XIX w.



Ostatnie ataki na chrześcijan:

30 lipca 2009. Korian - wioska w stanie Pendżab. Muzułmańskie bojówki zniszczyły 60 domów chrześcijan i 2 świątynie protestanckie. Napastnicy ukradli mieszkańcom wioski bydło, a ponad 100 rodzin zmusili do ucieczki. Przyczyną ataku było oskarżenie jednej z rodzin o zbezczeszczenie Koranu.

1 sierpnia 2009. Korian. Kolejny atak muzułmanów na chrześcijan mieszkających w tej wsi. 6 osób zostało spalonych żywcem, a kilkanaście zostało rannych. Wioska została całkowicie zniszczona. Oskarżenie o profanację Koranu było bezpodstawne - stwierdził pakistański minister ds. wyznań.

1 sierpnia 2009. Miasto Gordża. Kilkuset muzułmanów napadło na dzielnicę zamieszkaną przez chrześcijan. Podpalili ok. 50 domów, wiele ograbili. W strzelaninie zginęło 8 chrześcijan. Powodem ataku było rzekome sprofanowanie Koranu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg