Jak to na wojence ładnie. Czy lukrowanie realistycznego obrazu wojny jest receptą na dobre kino?

Prawica niezbyt szczelnie cenzurowała scenariusze polskich filmów?

W recenzji „Czerwonych maków” zamieszczonej w jednym z dzienników możemy przeczytać, że „Generalnie film Łukaszewicza (…) zniechęca do udziału w jakichkolwiek działaniach wojennych, które są pokazane jako rzeź i jatka”.

Tytuł tekstu sugeruje, że film w jakiś sposób odnosi się do wojny na Ukrainie i przedstawia „rzeź Polaków na ekranie”. W ostatnim zdaniu swojego tekstu autor wraca do problemu Ukrainy, pytając: „co powiedzą po pokazach »Czerwonych maków« współcześni polscy żołnierze, postawieni w stan gotowości wobec wojny w Ukrainie?”.

Zachować czujność

O filmie już pisałem na łamach naszego tygodnika w tekście „Wzgórze krwi i chwały”, oceniając go pozytywnie. Jest jednym z nielicznych w ostatnim czasie filmów wojennych, w których reżyserowi udało się w sposób przekonujący i w miarę zgodny z faktami nakręcić sceny batalistyczne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg