Tego punktu nie było w scenariuszu, ale bez wątpienia poruszył wszystkich uczestników. W miejscu, gdzie stała synagoga, pierwszy raz od 90 lat popłynęła hebrajska modlitwa.
Kilka razy do roku mieszkańcy Świdwina, uzbrojeni w grabie i worki na śmieci, ruszają na miejscowy kirkut. Ponad podziałami światopoglądowymi czy wyznaniowymi sprzątają jedno z nielicznych już miejsc pamięci po pomorskiej społeczności żydowskiej.
Rozpoczęły się od spotkania z Jerzym Giebułtowskim, słupszczaninem, historykiem, wydawcą, wybitnym tłumaczem literatury historycznej, który na swoim koncie ma przekłady najważniejszych książek dotyczących Zagłady.
Murowany, trójkondygnacyjny gmach stał w centrum Piły. Dzisiaj przebiega tamtędy jedna z najważniejszych arterii komunikacyjnych miasta. Na kilka chwil ustawiono tam makietę synagogi, a na pobliskim budynku powieszono pamiątkową tablicę.
- Takie gesty mają bardzo wielkie znaczenie. Pokazują, że Polacy - rodacy i sąsiedzi - nie chcą zapomnieć o historii Żydów. To daje wielką nadzieję. Mogę tylko bardzo za to dziękować - mówił Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, który gościł w Pile.
Cztery dni wrażeń filmowych, fotograficznych, literackich, muzycznych, a nawet kulinarnych - w Słupsku trwają Dni Kultury Żydowskiej.
Feeria barw i zapachów, egzotyczna muzyka i zwiewne stroje przyciągają jak lep. Ale ty nie daj się złapać!
Już około 1610 r. w Jastrowiu zaczęli osiedlać się Żydzi, wygnani z Brandenburgii. Do dzisiaj można jeszcze zobaczyć tu ślady obecności społeczności żydowskiej - na położonym na wzgórzu cmentarzu przy ul. Kilińszczaków.
Co według legendy kryje tychowski głaz, co Kaszubom zwiastował kret, kim byli mennonici – tego można było dowiedzieć się podczas Międzynarodowych Konfrontacji Kulturowych „Wielkie Pomorze”.
W poniedziałek odsłonięto tablicę upamiętniającą miejsce po szczecineckiej synagodze. Tym samym oddano hołd przedwojennym mieszkańcom miasta, którzy zginęli podczas eksterminacji Narodu Żydowskiego.