Drewniana rampa wiodąca spod Ściany Płaczu na Wzgórze Świątynne w Jerozolimie została zamknięta w poniedziałek i ma być zburzona wbrew protestom muzułmanów. Władze Jerozolimy twierdzą, że jest łatwopalna i grozi też zawaleniem.
Rampa, czyli tzw. most Mugrabiego, było dotychczas jedynym przejściem łączącym bezpośrednio plac pod Ścianą Płaczu (Zachodnim Murem) - najważniejszym miejsce kultu dla wyznawców judaizmu - ze Wzgórzem Świątynnym, na którym wznoszą się kluczowe dla muzułmanów meczety: Kopuła Skały oraz Al-Aksa.
Z rampy przeznaczonej dla ruchu pieszego korzystało wielu pielgrzymów i turystów.
Fundacja Dziedzictwa Muru Zachodniego postanowiła jednak zamknąć most Mugrabiego, zgodnie z zaleceniem inżyniera nadzoru technicznego miasta Jerozolimy, Szlomo Eszkola, który argumentował, że drewniana konstrukcja jest nie tylko łatwopalna, ale i grozi zawaleniem.
Władze Jerozolimy chcą zburzyć kładkę, lecz tłumaczą, że zamierzają ją zastąpić nową, trwalszą konstrukcją. Przedstawiły wyniki badań archeologicznych, argumentując, że budowa nowego mostu nie stanowi żadnego zagrożenia dla historycznych miejsc kultu.
Muzułmanie nie dali się jednak przekonać. Wielki mufti Jerozolimy szejk Mohammad Hussejn powiedział, że islamscy duchowni sprzeciwiają się zburzeniu rampy i budowie nowego mostu, ponieważ nie było to z nimi konsultowane.
Miesiąc temu w sprawie interweniował premier Izraela Benjamin Netanjahu. Zabiegał o wstrzymanie wykonania decyzji o zburzeniu rampy w obawie przed reakcjami w świecie arabskim. Kancelaria szefa rządu przekonywała jerozolimski ratusz, że demontaż rampy może rozpalić antyizraelskie emocje na placu Tahrir w Kairze w okresie wyborczym.
O pozostawienie kładki apelował też w czasie niedawnego spotkania z prezydentem Izraela Szimonem Peresem król Jordanii Abdullah II, do którego z kolei zwracał się w tej sprawie duchowy przywódca Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie szejk Jusuf Karadaui.
Do 1967 roku jerozolimskie Stare Miasto, gdzie znajdują się miejsca święte Żydów, chrześcijan i muzułmanów należało właśnie do Jordanii.
Netanjahu z pewnością pamięta jak wybuchowe mogą być wszelkie zmiany w obrębie skupionych blisko siebie świętych miejsc trzech religii. Gdy był premierem po raz pierwszy, w 1996 roku, otwarcie nowego wejścia do tunelu pod Górą Świątynną skończyło się gwałtownymi starciami, w których zginęło 60 Palestyńczyków i 15 Izraelczyków.
We wrześniu 2000 roku na Wzgórzu Świątynnym pojawił się ówczesny lider prawicowej partii Netanjahu, Likudu, i późniejszy premier Izraela Ariel Szaron. Arabowie uznali to za prowokację. Wydarzenie to jest uważane za początek drugiej palestyńskiej intifady, czyli powstania przeciwko izraelskiej okupacji, trwającego do 2005 roku.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?