Izraelska policja zatrzymała w czwartek pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie pięć żydówek, które modliły się tam w tradycyjnych chustach, co zdaniem ultraortodoksyjnych żydów zarezerwowane jest tylko dla mężczyzn.
Ściana Płaczu (Zachodnia) to najświętsze miejsce judaizmu i jedyny zachowany fragment muru Świątyni Jerozolimskiej. Grupa kobiet z organizacji Kobiety Ściany Płaczu spotyka się tam co miesiąc, żeby śpiewać i odmawiać modlitwy w tałesach, tradycyjnych szalach modlitewnych nakładanych na głowę i ramiona przez mężczyzn.
W czwartek zebrało się tam ok. 120 kobiet, z których pięć zostało zatrzymanych "za noszenie modlitewnych szali, co zostało zakazane przez Sąd Najwyższy" - powiedziała rzeczniczka izraelskiej policji Luba Samri. Powoływała się najpewniej na decyzję sądu sprzed 10 lat, dotyczącą konieczności przestrzegania ortodoksyjnych zasad pod Ścianą Płaczu, aby uniknąć sporów między wiernymi.
Sprecyzowała, że zatrzymano też ultraortodoksyjnego żyda, który próbował podpalić modlitewnik jednej z kobiet.
Obecnie pod Ścianą Płaczu istnieje podział na część męską i damską. Jednak tylko mężczyźni mogą tam odprawiać rytuały religijne.
We wtorek szef wspieranej przez rząd Agencji Żydowskiej Natan Szaranski zaproponował, by w celu rozładowania napięcia ustanowiony został nowy obszar przy Ścianie Płaczu dla osób, które chcą modlić się w mniej tradycyjnym stylu. Mogłyby się tam modlić wspólnie kobiety i mężczyźni. Cytowany w czwartek przez dziennik "New York Times" ortodoksyjny rabin odpowiedzialny za opiekę nad Ścianą Płaczu Szmuel Rabinowicz powiedział, że jest gotów zaakceptować ten plan "w imię jedności".
Choć liberalny judaizm zezwala kobietom na bycie rabinami, modlenie się razem z mężczyznami, ubieranie tałesów, czy śpiewanie w synagogach, to nie mogą one wykonywać tych czynności w miejscach świętych, gdzie obowiązują najbardziej rygorystyczne zasady judaizmu. Ich obecność pod Ścianą Płaczu najczęściej wywołuje oburzenie ortodoksyjnych żydów, którzy drwią z kobiet lub głośno się modlą, by ich nie słyszeć.
Kobiety Ściany Płaczu to organizacja skupiająca żydówki różnych nurtów religijnych, która od 23 lat walczy o uznanie prawa kobiet do głośnych modlitw, czytania Tory i noszenia tałesów pod Ścianą Płaczu. W przeszłości dochodziło już do aresztowań członkiń tej organizacji.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?