W miejscu, gdzie narodził się Książę Pokoju, pragnę wystosować zaproszenia do Pana Prezydenta Mahmuda Abbasa i do Pana Prezydenta Szimona Peresa do zaniesienia wraz ze mną modlitwy proszącej Boga o dar pokoju - powiedział Franciszek 25 maja na koniec Mszy św. w Betlejem.
Dlatego ponowił apel Benedykta XVI z jego wizyty w Jerozolimie pięć lat temu: „Niech wszyscy uznają, że Państwo Izrael ma prawo do istnienia i cieszenia się pokojem i bezpieczeństwem w obrębie uznanych międzynarodowo granic. Niech uznane będzie tak samo, że naród palestyński ma prawo do suwerennej ojczyzny, do życia w godności i do swobodnego podróżowania. Niech rozwiązanie «dwóch państw» stanie się rzeczywistością, a nie pozostaje tylko marzeniem” - wezwał papież.
Wyraził też pragnienie, by Ziemia Święta stała się „miejscem, w którym nie byłoby jakiejkolwiek przestrzeni dla tych, którzy instrumentalizując i radykalizując wartość swojej przynależności religijnej, stają się nietolerancyjni i stosują przemoc wobec innych”.
Także w rozważaniu podczas audiencji ogólnej w Watykanie 28 maja papież przypomniał, że wiele razy podczas tej pielgrzymki apelował o pokój w Ziemi Świętej, wzywając chrześcijan, by podejmowali gesty pokory, braterstwa i pojednania i aby stawali się ludźmi czyniącymi pokój. Zaapelował również do wspólnoty międzynarodowej o spieszenie z pomocą humanitarną dla uchodźców, zaś do władz poszczególnych odwiedzanych krajów, by starały się o załagodzenie napięć na Bliskim Wschodzie.
Konflikt izraelsko-palestyński trwa i nie ma nadziei na jego rozwiązanie. Między Izraelem a Autonomią Palestyńską mamy do czynienia z nie dającą się pogodzić różnicą zdań. Syjonistyczna koncepcja "Erec Israel" - "Ziemi Izraela" wychodzi z przekonania, że Bóg przyznał na wieczność Abrahamowi i jego potomkom prawa do Ziemi Świętej. Palestyńczycy natomiast powołują się na trwającą już 13 wieków obecność wyznawców islamu na tym terenie. W ten sposób dochodzi do konfliktu między "prawem boskim" a "prawem historycznym". Np. dla Palestyńczyków Jerozolima jest integralną częścią ich terytorium. Dla Żydów jest "świętą i niepodzielną" stolicą. Jak na razie w sprawach takich, jak Wzgórze Świątynne, stolica i granice, ze względu na radykalną różnicę zdań nie osiągnięto żadnego konsensusu.
Cały czas rozrasta się planowany na 700 kilometrów mur o wysokości ośmiu metrów, oddzielający Palestyńczyków od Izraelczyków. Szczególnie widoczny jest on w Betlejem, mieście króla Dawida i narodzenia Jezusa Chrystusa. Aby się dostać do miasta, trzeba pokonać izraelskie checkpointy, często czekając na nich godzinami, a zdarza się, że nie jest się wpuszczonym. Wzbudza to irytację nie tylko mieszkańców Autonomii Palestyńskiej. Od 2012 r. trwa spór o budowę muru w tzw. "trójkącie chrześcijańskim" obejmującym Betlejem, Beit Dżala i Beit Sahour. Planowany przebieg muru między Beit Dżala i al-Walajeh dotyczy licznych chrześcijańskich rodzin, jak i dwóch domów należących do zgromadzenia salezjanów w Cremisan, którzy złożyli w tej sprawie skargę do władz Izraela.
W związku z "murem bezpieczeństwa" niezwykle wymowne, również szeroko komentowane przez światowe media, były dwa papieskie gesty. Pierwszy, gdy Franciszek jadąc przez Betlejem, kazał zatrzymać się przed nim. Podszedł do muru koło jednej z izraelskich wież strażniczych, dotknął go czołem i modlił się. Po raz drugi było to po wizycie przy pomniku Herzla, premier Izraela Beniamin Netanjahu poprosił papieża Franciszka, by zatrzymał się przy pomniku upamiętniającym ofiary zamachów terrorystycznych. Opowiedział historię jednej z ofiar, podkreślając, że stało się to, "gdyż nie skończyliśmy jeszcze wtedy budowy muru". „Po to budujemy ten mur” - powiedział premier. Franciszek zatrzymał się i zaczął się modlić, a potem w krótkich słowach potępił terroryzm. "Terroryzm jest złem w swoich korzeniach i rezultatach. Pochodzi z nienawiści. Nie buduje, ale niszczy" – powiedział papież. Wydarzenie to było komentowane jako odpowiedź na przystanek papieża przy murze bezpieczeństwa w Betlejem.
Punktem zapalnym w stosunkach izraelsko-palestyńskich jest też Wzgórze Świątynne. Raz po raz dochodzi do kłótni między osadnikami żydowskimi, którzy chcą się tam modlić, a młodymi Palestyńczykami, którzy się temu sprzeciwiają, uważając, że także dla nich jest to miejsce święte.
Obecnie rozmowy izraelsko-palestyńskie pod auspicjami Johna Kerry`ego - sekretarza stanu USA - które miały doprowadzić do przyszłego porozumienia pokojowego, są w całkowitym impasie. Palestyńczycy nie chcą zrezygnować z żądania powrotu na ich ziemie przymusowych uchodźców i ich potomków z terenów, na których powstało Państwo Izrael, zaprzestania izraelskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu, uwolnienia palestyńskich więźniów, którzy odsiadują kary za akty terrorystyczne przeciwko Izraelowi a także uznanie granic sprzed roku 1967. Izraelczycy nie chcą z kolei oddać całej ziemi należącej wcześniej do Palestyńczyków.
Do fiaska rozmów przyczyniło się także podpisanie porozumienia w sprawie utworzenia rządu jedności narodowej przez rządzący Autonomią Palestyńską na Zachodnim Brzegu Fatah i Hamas władający Strefą Gazy. W poniedziałek 2 czerwca Stany Zjednoczone ogłosiły, że będą współpracować z nowym rządem oczywiście pod warunkiem, że będzie on przestrzegał trzech warunków zgodnych z podstawowymi normami międzynarodowymi określonymi przez tzw. bliskowschodni kwartet (ONZ, UE, USA i Rosja), czyli: uznanie Izraela, zaprzestanie akcji terrorystycznych oraz poszanowanie zawartych już umów.
Dla Izraela krok ten jest całkowicie nie do zaakceptowania, gdyż nowy palestyński rząd to - ich zdaniem - "terroryści w garniturach" a radykalny Hamas jest organizacją terrorystyczną stale odpalającą rakiety w kierunku Izraela i nie uznaje jego prawa do istnienia. Ponadto rząd Netanjahu stwierdził, że jest głęboko rozczarowany decyzją USA o wsparciu dla palestyńskiego rządu i zapowiedział, że będzie go bojkotować.
Czy modlitwa prezydentów Izraela i Autonomii Palestyńskiej w Watykanie z udziałem Franciszka i patriarchy Bartłomieja o pokój w Ziemi Świętej będzie modlitwą o cud braterstwa i pojednania? Już samo to, że dojdzie do takiego spotkania, ma znamiona cudu. Oczywiście, po ludzku patrząc będzie to spotkanie symboliczne. Ten konflikt trwa już wiele lat i choć istnieje nieformalne status quo między Izraelem a Autonomią Palestyńską, to proces pokojowy znajduje się w ślepej uliczce i "stoi przed murem". Dlatego po wyczerpaniu wszelkich ludzkich środków mediacji pozostaje tylko modlitwa, nie tylko stron konfliktu, ale wszystkich chrześcijan oraz ludzi dobrej woli, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli "przeskoczyć mur" i znaleźć się w Ziemi Świętej pokoju, braterstwa i pojednania.
Cieszy zatem inicjatywa argentyńskiej Komisji ds. Sprawiedliwości i Pokoju, Akcji Katolickiej oraz Międzynarodowego Forum Akcji Katolickiej i Światowej Unii Katolickich Organizacji Kobiecych, skierowana do wyznawców wszystkich religii pod hasłem: „Minuta dla pokoju”. "Gdziekolwiek się znajdujesz, o godzinie 13.00 zatrzymaj się, skłoń głowę i odmów modlitwę w o pokój, zgodnie z własną tradycją" - zapraszają autorzy inicjatywy w niedzielę 8 czerwca, w dniu modlitewnego spotkania w Watykanie.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…