Bołgar leży na otwartej, całkiem płaskiej równinie z widokiem na wszystkie strony, na wodę i na ląd.
Ostrożnie wyciągnąłem rękę, niepewnie, jakbym robił coś zakazanego i... dotknąłem muru.
W Trokach wiatr zrywa ostatnie liście z drzew. Tak jak tych liści, coraz mniej tu Karaimów.