Gwałty na kobietach, rozstrzeliwanie dzieci, grabież mienia, wypędzanie z domów, tortury... Trzeba o tym mówić! - stwierdzili przedstawiciele różnych religii i przeszli ulicami Warszawy w marszu solidarności z prześladowanymi chrześcijanami.
W marszu uczestniczyli żydzi, muzułmanie, jazydzi, buddyści oraz chrześcijanie różnych wyznań.
- Jesteśmy różni, nasze tradycje są różne. Ale wszędzie jest jeden wspólny imperatyw: „Dobro należy czynić, a zła unikać”. I to nas jednoczy - mówił augustianin dr o. Wiesław Dawidowski z duszpasterstwa obcokrajowców anglojęzycznych, które było pomysłodawcą wydarzenia. Zbigniew Nosowski z kwartalnika „Więź” przekonywał, że jeśli zapanuje pokój między religiami, to będzie on również na świecie. Zaapelował do polityków o działania, które go wprowadzą i umocnią. Przed przemarszem głos zabrali przedstawiciele różnych religii. List kard. Kazimierza Nycza odczytał ks. prałat Tadeusz Sowa. Metropolita warszawski zauważył w nim, że polscy wyznawcy różnych religii przejdą razem na znak jedności i wołania o pokój na świecie. Przekazał w nim również swoje pasterskie błogosławieństwo. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich przypomniał losy swoich współbraci w czasie okupacji niemieckiej. - Stoję jako Żyd. Tu było getto. Mamy obowiązek tutaj być. A cały świat nie może milczeć! - mówił.
Marsz przeszedł ulicami stolicy w milczeniu. Co pewien czas były czytane prawdziwe historie życia prześladowanych ze względu na religię. Wyruszył sprzed kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, gdzie mieści się duszpasterstwo obcokrajowców anglojęzycznych archidiecezji warszawskiej. Przeszedł al. Jana Pawła II i skierował się do Ogrodu Sprawiedliwych na skwerze „Jura” Gorzechowskiego na Muranowie. - Kończymy w tym miejscu z pragnieniem, by wśród ludzi na wszystkich kontynentach nie zabrakło osób sprawiedliwych - mówił Zbigniew Nosowski. Przybyli modlili się za prześladowanych chrześcijan, a także za pokój i sprawiedliwość na świecie.
Agnieszka Kurek-Zajczkowska /Foto Gość Wyruszono sprzed kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, gdzie mieści się duszpasterstwo obcokrajowców anglojęzycznych archidiecezji warszawskiej - Niech każdy w ciszy pomodli się tak, jak umie. Osoby niewierzące niech wzbudzą w swoim sercu dobre życzenie. Bóg widzi nasze intencje - zaapelował o. Dawidowski. Prosił o złożenie przyniesionych kwiatów przy kamieniach i drzewach. - Czerwony kolor pąków to symbol męczeństwa. Ale jest jeszcze zielona łodyżka, symbolizująca nadzieję na lepsze - zakończył.
Marsz zorganizowało duszpasterstwo obcokrajowców anglojęzycznych archidiecezji warszawskiej oraz redakcja kwartalnika „Więź” przy współpracy Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów. Pomogli również: Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Caritas Polska, Muzułmański Związek Religijny w RP, Związek Buddyjski Bencien Karma Kamtsang, Wspólnota Sant’Egidio, Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania „Effatha” oraz Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie.
W czasie przemarszu można było wesprzeć materialnie działania na rzecz prześladowanych, ofiarowując datki pieniężne dla Caritas Polska i Papieskiemu Dziełu Pomocy Kościołowi w Potrzebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?