Emir Kataru Tamim ibn Hamad as-Sani zapewnił w środę w Berlinie, że jego kraj nie wspiera dżihadystów z Państwa Islamskiego. Kanclerz Angela Merkel wezwała go do lepszego traktowania zagranicznych robotników zatrudnionych przy budowie stadionów na mundial.
"Katar nigdy nie finansował i nie będzie też w przyszłości finansować organizacji terrorystycznych" - powiedział Sani po rozmowie z Merkel. Szefowa niemieckiego rządu podkreśliła, że "nie ma powodów, by nie wierzyć jej rozmówcy". Jak zaznaczyła, Katar dołączył do międzynarodowej koalicji, której celem jest walka z Państwem Islamskim.
Niemiecki minister ds. współpracy gospodarczej i rozwoju Gerd Mueller zasugerował w zeszłym miesiącu w wywiadzie telewizyjnym, że Katar finansuje bojowników Państwa Islamskiego, którzy zajęli znaczne tereny Iraku i Syrii. Niemiecki MSZ zdementował informacje ministra jako "nieporozumienie".
34-letni władca po raz pierwszy odwiedził Niemcy. Katar jest ważnym partnerem handlowym Niemiec. Emirat zainwestował dotychczas nad Renem 14 mld euro; posiada udziały w największych niemieckich koncernach, takich jak Volkswagen, Deutsche Bank i Siemens. Jest też importerem niemieckiej broni i sprzętu wojskowego, w tym czołgów Leopard.
Podczas konferencji prasowej Sani przyznał się do błędów w traktowaniu zagranicznych robotników. "Nie mówimy, że jesteśmy państwem idealnym, które nie popełnia błędów" - powiedział. Obrońcy praw człowieka od dawna zwracają uwagę na wyzyskiwanie robotników zatrudnionych przez budowie infrastruktury na mistrzostwa świata w piłce nożnej, które w 2022 r. mają się odbyć w Katarze.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?