Chińscy robotnicy w asyście policji i żołnierzy w cywilu rozpoczęli rozbiórkę największego tybetańskiego ośrodka studiów buddyjskich Larung Gar w autonomicznej tybetańskiej prefekturze Garze w Syczuanie - podał tybetański rząd na wygnaniu w Indiach.
Garze (tyb. Kardze) jest jedną z dwóch autonomicznych tybetańskich prefektur Syczuanu, graniczących z Tybetem. Leżący w dolinie Larung w powiecie Seda (tyb. Serthar, Sertar) ośrodek nauk buddyjskich nazywany jest także Buddyjską Akademią lub ośrodkiem Sertar.
Chińczycy wyjaśniają wyburzanie względami bezpieczeństwa i koniecznością budowy drogi. Na zboczach doliny na wysokości 4 tys. m n.p.m. piętrzą się ciasno jeden nad drugim malutkie jednopiętrowe domki pomalowane na czerwono i kryte czerwonymi dachami, przedzielone drogą na kwatery dla mężczyzn po jednej, a dla kobiet po drugiej stronie.
Jak podaje portal rządu tybetańskiego na wygnaniu w indyjskiej Dharamśali, duchowni nauczyciele w Larung wezwali studentów do zachowania spokoju i powstrzymania się od protestów. Garze było w przeszłości obszarem, na którym dochodziło do licznych samospaleń w proteście przeciwko niszczeniu tybetańskiej kultury i religii.
Tybetańczycy (1,5 mln ludzi) stanowią trzy czwarte mieszkańców syczuańskich autonomicznych prefektur Aba i Garze, obejmujących łącznie powierzchnię równą terytorium Wielkiej Brytanii. Obszar ten tradycyjnie wchodził w obręb historycznego regionu Kham, słynącego z bitnych wojowników - Khampów, którzy mają bardzo silne poczucie tożsamości tybetańskiej.
Chińskie władze zagroziły kompletną rozbiórką Larung Gar, jeżeli do 30 października nie zmniejszy on o połowę liczebności mnichów i mniszek, odpowiednio do 1500 i 3500 w ramach zarządzonej przez centralny rząd w Pekinie restrukturyzacji buddyjskich ośrodków.
W zeszłym roku chińskie władze, które uznają uczelnię w Larung Gar za centrum przekazujące informacje "wychodźczym siłom separatystycznym", nakazały opuszczenie ośrodka 600 mieszkańcom oraz zasugerowały wyjazd stamtad dla około 400 osób, które ukończyły 60 rok życia.
"To bardzo złe wiadomości. Jest też faktem, że odkąd Xi Jinping został prezydentem Chin, postępuje wyraźne pogarszanie się wolności religijnej w samym Tybecie" - powiedział wiceprzewodniczący tybetańskiego parlamentu na wygnaniu Acharya Yeshi Phuntsok.
Wyburzanie skrytykowała w komunikacie organizacja Wolny Tybet (Free Tibet) z siedzibą w Londynie. Szefowa teej organizacji Eleanor Byrne-Rosengren powiedziała, że nie ma ono nic wspólnego z przeludnieniem, a jest jedynie elementem "taktyki osłabiania wpływu buddyzmu w Tybecie".
Według Wolnego Tybetu w ramach procesu restrukturyzacji, rządząca partia komunistyczna i samorządowcy będą stanowić większość w zarządzie ośrodka Larung Gar, podobnie jak w innych klasztorach tybetańskich.
Ośrodek został założony w 1980 roku przez pochodzącego z tamtych stron wybitnego nauczyciela, lamę Jigme Phuntsoka, i w ciągu 20 lat górska pustelnia przeobraziła się w olbrzymie klasztorne obozowisko.
W 2001 roku siłą wygnano stamtąd ponad kilka tysięcy studentów i wyburzono około 2 tys. mieszkań. Wyburzenia i wydalanie duchownych trwało też w roku następnym.
W czasie chińskiej okupacji zburzono w Tybecie większość z ponad 6250 klasztorów.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?