W celu zakończenia przelewu krwi w Syrii i Iraku, duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV opowiedział się wczoraj za dialogiem z dżihadystami z Państwa Islamskiego. Zaznaczył przy tym, że religia nigdy nie może być usprawiedliwieniem dla zabijania.
Podczas wystąpienia w Paryżu dalajlama podkreślił, że dialog "jest jedyną drogą", ale nie rozwinął myśli, jak miałby być prowadzony. Dodał, że islam nie może być utożsamiany z terroryzmem.
"Prawdziwy wyznawca islamu musi szanować życie innych ludzi" - powiedział, dodając, że ktoś, kto zabija w imię islamu albo buddyzmu "nie jest już muzułmaninem albo buddystą".
Dalajlama, który musiał uciekać z Tybetu przed Chińczykami i żyje na wygnaniu w Indiach, wezwał europejskie kraje do przyjęcia uchodźców uciekających przed wojną w Syrii, zaznaczając, że państwa powinny działać na rzecz zakończenia wojny, by uchodźcy mogli wrócić do domów.
Podczas trwającej tydzień wizyty we Francji dalajlama nie spotka się z prezydentem Francois Hollande'em. Wyraził takie życzenie, ale Pałac Elizejski poinformował, że spotkanie nie jest rozważane.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?