Ajmarowie, są bardzo mocno zżyci ze swoją ziemią, są od niej uzależnieni i czują się za nią odpowiedzialni. Ziemia, na której żyją i którą uprawiają, ma dla nich wymiar sakralny. Nazywają ją "Pachamama" - "Matka Ziemia".
Ajmarowie przychodząc na poletka, które mają zamiar w danym roku obrabiać, zdejmują kapelusze, robią znak krzyża i modlą się przez dłuższą chwilę. Następnie obchodzą cały obszar przeznaczony np. pod sadzenie ziemniaków i kropią go alkoholem. Podobnemu rytowi podlegają też zwierzęta, przeznaczone do pracy na roli. W celu podkreślenia radosnego i modlitewnego charakteru tych czynności, osoby uczestniczące w tych pracach przystrajają swoje kapelusze kwiatami i serpentynami. Również zwierzęta pracujące w tym okresie na polu są przyozdobione chorągiewkami, monetami, banknotami, kwiatami i kolorowymi narzutami (tzw. agwayo). Kwiaty i chorągiewki mają symbolizować kwitnące ziemniaki, natomiast banknoty i monety nawiązują do przyszłego bogactwa, którego się oczekuje po obfitych zbiorach.
W pobliżu pola przeznaczonego pod zasiew, po krótkiej modlitwie, kobiety przygotowują sadzeniaki. Większe ziemniaki są przecinane na dwie albo i więcej części i smarowane specjalnie na tę okazję przygotowaną pastą. Jest ona sporządzona z tłuszczu lamy, kilku roślin aromatycznych, ałunu i sierści górskiego kota. Tak przyrządzona pasta ma ochraniać ziemniak w ziemi i dopomagać w prawidłowym dojrzewaniu. Kobiety przygotowujące sadzeniaki przemawiają do nich, proszą je, aby dobrze rosły, były zdrowe, wyrosły znowu na wielkie ziemniaki, dobrze obrodziły i nie pozwoliły zwyciężyć się przez zarazy. Kobiety wybierają też kilka ziemniaków tzw. "przewodników". Są to ziemniaki, które się specjalnie przystraja, całuje i daje innym ziemniakom za "przykład", jak mają rosnąć.
"Otwieranie" ziemi
Równocześnie z czynnościami wykonywanymi przez kobiety, mężczyźni dokonują "otwarcia" ziemi, tj. robią pierwszą bruzdę w polu. W pierwszej bruździe składa się w ofierze specjalnie udekorowany ziemniak, po czym miejsce to obficie zrasza się alkoholem. Rodzina przybyła na pole przygotowuje też inne dary oraz ofiarę dla "Pachamama" - "Matki Ziemi". Składają się na nią liście koki, kopalu, czerwone wino i alkohol. Tak przygotowaną ofiarę spala się na małym ognisku, albo w całości zakopuje w ziemi. Po rytualnym zroszeniu całego pola alkoholem i spożyciu kilku kropel przez uczestników rytuału, wszyscy zasiadają w kręgu i przez kilkanaście minut żują liście koki. Dopiero potem zaczyna się właściwe sadzenie ziemniaków. Pierwszy idzie mężczyzna i "otwiera" ziemię, robiąc kolejne bruzdy. Za nim podąża kobieta, wrzucając pojedynczo wcześniej przygotowane ziemniaki i każdy z nich przydeptuje delikatnie piętą. Za tą kobietą idzie następna osoba, sypiąc w bruzdy z ziemniakami nawóz naturalny. Po obsadzeniu całego poletka, "zamyka się" bruzdy. Po zakończeniu prac bezpośrednio związanych z sadzeniem ziemniaków, cała rodzina czy wspólnota spotyka się znowu razem na modlitwie dziękczynnej i rytualnym żuciu liści koki. Często zdarza się, że uroczystość sadzenia ziemniaków kończy się tańcami. W ten sposób wyrażana jest radość ze wspólnie wykonanej pracy oraz wdzięczność Bogu i "Pachamamie" za współpracę, a także nadzieja na przyszłe, dobre plony.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.