1/7 uratowana
fot. Romek Koszowski/Agencja GN

1/7 uratowana

O szabacie bez SMS-ów, sylwestrze we wrześniu i o zgodzie Boga na autoryzację z Michaelem Schudrichem rozmawia Jacek Dziedzina

publikacja 19.01.2010 13:48

"Pan Bóg wybrał nas, by przekazać nam Torę. Tylko tyle. Nie jesteśmy ani lepsi, ani mądrzejsi od innych. Być może Pan Bóg wybrał inne religie do innych rzeczy”.

Jacek Dziedzina: Pan prosto z Izraela?
Michael Schudrich: – Tak, właśnie przyjechałem z lotniska.

Tam chyba cieplej?
– Plus minus… podobnie.

Jak to?
– Tam plus 20, tutaj minus 20 (śmiech).

Jest piątek, godz. 14, zdążymy przed szabatem?
– Musimy, nie ma innego wyjścia.

O której zaczynacie świętować?
– Dzisiaj… za 1 godzinę i 22 minuty.

Tak dokładnie?
– Tak, 18 minut przed zachodem słońca.

A będzie Pan mógł autoryzować wywiad w czasie szabatu?
– Nie. Po szabacie.

Czyli w sobotę wieczorem?
– Tak, za 26 godzin.

Nigdy nie pracuje Pan w szabat?
– Nigdy.

I nie robi zakupów w sobotę?
– Nigdy.

Są jednak żydzi, którzy chcieliby zmienić te zwyczaje i którzy apelują, by judaizm poszedł z tzw. duchem czasu.
– Oczywiście, z tym, że to jest postulat od ludzi, a nie od religii. W każdej religii zapewne są ludzie, którzy będą mówić o konieczności dostosowania się do współczesności. Ja jednak widzę, że wiele rzeczy w judaizmie ma większy sens dzisiaj niż sto czy tysiąc lat temu.

Na przykład?
– Na przykład szabat. Trzeba odpocząć jedną całą dobę w tygodniu. A dzisiaj jesteśmy tak bardzo zabiegani. Każda sekunda musi być wypełniona aktywnością: muszę kupić nowy laptop, ulepszyć swój internet – otwierać stronę już nie w cztery, a w trzy sekundy… Wszystko jest jakimś wyścigiem z czasem.

Dawniej ludzie byli mniej zabiegani?
– No pewnie, człowiek kończył pracę, kiedy nie było już słońca. Wracał do domu, miał czas dla rodziny, czas na refleksję, czytanie. Dzisiaj – komórka, SMS-y, laptop, e-mail, Facebook, Twitter…

Wyłącza Pan komórkę w szabat?
– Tak jest, nie ma żadnych SMS-ów. Nie ma Facebooka. Jest rodzina, modlitwa, czas dla samego siebie. To jest jak uratować jedną siódmą swojego życia.

I nie ma Pan żadnych trudności z zachowaniem przepisów?
– Nie pamiętam takiej sytuacji, kiedy bym nie zachował szabatu. To zawsze było dla mnie czymś naturalnym, tak samo robili moi rodzice i dziadkowie. Szabat to jest ratunek dla mojego życia. Kiedy masz zaplanowany urlop, to dwa tygodnie wcześniej, a może i miesiąc, przygotowujesz się do niego, kupujesz to czy tamto, pakujesz się, organizujesz wyprawę. I wtedy jest więcej pracy, bo przed wyjazdem na urlop trzeba skończyć różne rzeczy, wszystko pozałatwiać. Tak samo jest z szabatem – to jest taki urlop raz w tygodniu. I wtedy mamy więcej pracy w czwartek, w piątek, żeby zdążyć na szabat. Ale warto.

Powiedział Pan kiedyś, że misją judaizmu jest „tikkun olam” – poprawianie świata. Czy według żydów judaizm jest kołem ratunkowym dla świata?
– Judaizm to nie tylko poznanie, że jest jeden Bóg. To także obowiązek zadawania sobie pytania, czego Bóg chce ode mnie. I to jest to poprawianie świata – powinienem co wieczór kłaść się spać z pytaniem, w jaki sposób świat stał się dzisiaj lepszy dzięki mnie, po co żyłem przez ostatnie 24 godziny.

Czy na tym polega bycie narodem wybranym?
– Naród wybrany oznacza, że Pan Bóg wybrał nas, by przekazać nam Torę, Prawo. Tylko tyle.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama