Wojna cywilizacji?: Tolerancyjny islam

Fanatyczni terroryści, religijni maniacy, którzy wypowiadają "świętą wojnę" całemu światu – taki obraz muzułmanów dominuje w mediach państw europejskich i Ameryki Północnej. A przecież historia wzajemnych kontaktów islamu i chrześcijaństwa to nie tylko rzezie i wyprawy krzyżowe. To przede wszystkim setki lat pokojowego współistnienia.

Problemem nie jest religia
Postarajmy się widzieć wszystkie te zjawiska we właściwych proporcjach. Przecież nie tak dawno w Rwandzie i Burundi doszło do strasznych rzezi pomiędzy ludami Hutu i Tutsi. Wśród morderców było bardzo wielu katolików. Ale to przecież nie oznacza "katolickiego zagrożenia". W latach dziewięćdziesiątych doszło do serii krwawych wojen domowych na Półwyspie Bałkańskim. Bośniaccy muzułmanie bynajmniej nie byli w tych konfliktach agresorami. Wśród zbrodniarzy wojennych poszukiwanych i sądzonych przez trybunał w Hadze przeważają Serbowie, jest też wielu Chorwatów. Nikt nie wypomina, że w tych krajach większość ludzi wyznaje prawosławie (Serbia) i katolicyzm (Chorwacja). Ciągłych utarczek religijnych po niedawno zakończonym krwawym konflikcie w Irlandii Północnej nikt nie uważa za "starcie cywilizacji". Pewnie dlatego, że w konflikcie nie uczestniczą muzułmanie, tylko protestanci i katolicy.

Łatwo szerzyć efektowną tezę o nieuchronnej konfrontacji pomiędzy chrześcijaństwem a islamem. W historii zawsze znajdziemy wiele przykładów braku tolerancji, wzajemnej wrogości, wojen religijnych. Ale pamiętajmy, że te starcia były tylko krótkimi, burzliwymi epizodami. Prawdziwa historia działa się "pomiędzy" konfliktami. Całe pokolenia muzułmanów i chrześcijan żyły obok siebie zgodnie. I to przykładów tolerancji możemy w historii krajów muzułmańskich znaleźć więcej niż w dziejach chrześcijańskiej Europy!

Również teraz dochodzi do paradoksalnych sytuacji. Turysta wracający z udanych wczasów w muzułmańskiej Tunezji jednocześnie panicznie boi się złowrogiego świata islamu. Przecież terroryści to margines tego islamu, podobnie jak baskijska ETA jest marginesem kultury europejskiej. Zagrożeniem dla współczesnego świata jest terroryzm i różnice zamożności poszczególnych rejonów świata, a nie ta czy inna religia!

Zawsze mogą znaleźć się fanatycy zabijający w imię Koranu czy Biblii, ale przyczyna ich fanatyzmu tkwi gdzie indziej – w zapóźnieniu cywilizacyjnym i gospodarczym niektórych krajów, w poczuciu znalezienia się na marginesie rozwoju świata, w biedzie i niesprawiedliwości.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg