Drogowskaz
Drogowskaz
Można bez, ale... chyba dobrze, że jest? Tak prościej...
Henryk Przondziono /Foto Gość

Z przykazaniami jako drogowskazami

Brak komentarzy: 0

Andrzej Macura

publikacja 23.04.2024 17:00

Chcesz dotrzeć do celu? To nie obrażaj się na drogowskazy. One wcale nie ograniczają twojej wolności.

Przykazanie drugie: szanuj święte

Drugie przykazanie? „Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno”. To przykazanie nakazuje szanować Boga i to co z Nim związane, czyli święte. Mogłoby ono brzmieć „Szanuj Boga, bo On jest święty”. Tu nie chodzi głównie o, bezmyślne najczęściej, wypowiadanie imienia Boga czy świętych bez uszanowania. Szacunek dla Boga to coś zdecydowanie więcej. Dlatego wśród grzechów przeciwko temu przykazaniu wymienia się jeszcze niewierność przyrzeczeniom dawanym z odwołaniem się do Boga, krzywoprzysięstwo, przekleństwa (nie chodzi i używanie „brzydkich słów”, klnięcie, ale używanie imienia Bożego w praktykach magicznych) czy bluźnierstwa (używanie w sposób obraźliwy imienia Boga, Jezusa Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny i świętych)... W tym kontekście znajdujemy też w Katechizmie Kościoła Katolickiego (2148) bardzo ciekawą wzmiankę: „Bluźniercze jest również nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć. Nadużywanie imienia Bożego w celu popełnienia zbrodni powoduje odrzucanie religii”.

Zasłanianie się Bogiem w celu załatwienia swoich własnych, często niegodziwych interesów... Warto się zastanowić, czy grzechem nie jest także zasłanianie się Bogiem w mniej drastycznych, ale też niegodziwych  przypadkach. Na przykład gdy rodzice straszą dzieci Bogiem. Albo gdy przełożony w Kościele każe swoją ewidentnie egoistyczną decyzję wobec podwładnego traktować jako wolę Bożą...

Trzecie: pamiętaj, że człowiek musi też odpoczywać

„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” – brzmi w wersji katechizmowej trzecie przykazanie... Dość powszechnie uważa się je za przykazanie, razem z pierwszym i drugim, odnoszącym się do Boga. Jak się jednak zastanowić, jest to przykazanie chroniące dobro człowieka, stojące na straży jego prawa do odpoczynku. Warto zwrócić uwagę: tak to w zasadzie jest zawsze. Każdy grzech uderza w Boga, w bliźniego i w tego, który grzech popełnia. Różne są jednak w każdym z takich czynów „proporcje”, przynajmniej jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Jedne bardziej uderzają w bliźniego, inne w nas samych, jeszcze inne w  Boga...  Ale zawsze, w każdym grzechu jest ten „potrójny wymiar” zła...

O co chodzi w tym przykazaniu? Po pierwsze o odpoczynek. Żeby tego dnia porzucić niepotrzebną pracę. W kontekście batalii o wolne od handlu niedzielę warto zauważyć ów egoizm tych, którzy mówią o „weekendzie” jako czasie wolnym. Dla nich, nie dla tych, którzy zupełnie niepotrzebnie musza pracować. Wypadałoby, żądając otwierania w niedziele sklepów, zażądać też otwartych urzędów, banków i innych... Dlaczego nie? A już bez ironii...Człowiekowi odpoczynek jest potrzebny. A to przykazanie stoi na straży tego ludzkiego prawa.

Po drugie zaś chodzi w tym przykazaniu o oddawanie czci Bogu. Czyli co najmniej uczestniczenie w Mszy. Szerzej o sprawie przy okazji przykazań kościelnych. Tu zauważmy: skoro Bóg jest naszym największym dobrodziejem, to oddawanie Mu czci zwyczajnie mu się należy. To, że w niedzielę nie pracujemy, wybitnie nam w tym pomaga. Owo powstrzymanie się tego dnia od pracy jest też jednak samo w sobie takim oddaniem Bogu czci. Jest powiedzeniem, i sobie samym i Bogu, że pieniądze i inne nasze starania o to, żeby było dobrze, to nie wszystko. Że „jeżeli domu sam Pan nie zbuduje, daremnie nad nim rzemieślnik pracuje”. Zawsze jesteśmy w rękach Boga i porzucenie w niedzielę swoich codziennych obowiązków jest świadectwem, że o tym pamiętamy...

W obronie tego, co podstawowe

Czcij ojca swego i matkę swoją... Trudno? Nie, to zwykła wdzięczność. Bo rodzice, jak by nie patrzyć, są zazwyczaj największymi człowieka dobrodziejami. Dali życie, opiekowali się, wychowywali... Właśnie dlatego odwdzięczenie się im miłością jest takie ważne. Warto zwrócić uwagę, że realizacja tego przykazania inaczej będzie wyglądała w młodości, kiedy człowiek jest od rodziców zależny, a inaczej w wieku już dojrzałym. Właśnie wtedy jednak można rodziców najbardziej skrzywdzić. Obojętnością, nieczułością.... Dodajmy: to przykazanie nakazuje też szacunek dla wychowawców, osób starszych, do swojego otoczenia, w końcu też dla swojej ojczyzny....

A przykazanie piąte, „Nie zabijaj?” Stoi ono na straży podstawowego ludzkiego prawa: prawa do życia. Podstawowego, bo bez niego nie ma niczego innego. Ot, po co komu prawo do posiadania własności, do dostępu do edukacji, do wolności słowa, jeśliby zabrano mu prawo do życia?

To przykazanie obejmuje szerokie spektrum różnorakich działań przeciwnych życiu. To zabójstwo zamierzone, problem zabijania nienarodzonych, eutanazji, samobójstwa, ale i obrony koniecznej, w tym kary śmierci czy moralności prowadzenia wojny. To też kwestie związane z poszanowaniem zdrowia, granicami do jakich można posunąć się w badaniach naukowych oraz poszanowania integralności cielesnej i duchowej drugiego człowieka.  We wszystkich chodzi jednak o to samo: o szacunek ludzkiego życia, o to, by nie zabijać, nie ranić. Nie tylko maczugą, ale i pociskami kasetowymi czy napalmem. Nie tylko kijem, ale i złym słowem...

oceń artykuł Pobieranie..