Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Jedna o tradycji, ( tzn. tradycjnie można było sobie wierzyć w ludzkich czasach, żyć i tradycyjnie chodzić do kościoła) , obecnie wiara to osobiste, indywidualne przyjęcie ..., bo te czasy ludzkie nie są, co chyba każdy widzi.
Druga, co mnie osobiście trochę wzruszyło, biskup z Japonii mówił podobno o doświadczeniu obecności Boga w czasie kataklizmu. Jak nam żle, człowiek naturalnie do Boga się zwraca i otrzymuje Jego wsparcie i pomoc. Łatwiej wtedy o żywą, autentyczną wiarę. Jak trwoga to do Boga. Bogatemu, konsumpcjonistycznemu zachodowi było do Niego nie po drodze.
Plus kobiety i kobiecość, to moja diagnoza.
W tych sprawozdaniach z Synodu - nie ma prawie nic o modlitwie uczestników. Jedynie wystąpienia. Czy oni poza wystąpieniami coś robią, np. modlą się? Śmiechu warte. Nawet piszący ten artykuł nie wspomina, żeby biskupi się tam modlili. Zapewne wspólnie odprawiają Mszę Św., ale na Boga, wielokrotnie widziałem, jak takie uroczyste Msze św. są odprawiane, zero skupienia, zero. (Nie widziałem tego na synodzie w Rzymie, ale tu, w Polsce, jak takie uroczyste Msze św. wyglądają - widziałem, włącznie z biskupem, głównym celebransem, który ćwiczył prefację podczas wygłaszania homilii przez innego biskupa, koncelebransa. Ale jednak samo świadectwo takiej osoby o stosunku do liturgii jako modlitwy o czymś świadczy. Nie przekona mnie więc mówienie o wspólnych Mszach świętych, jeżeli nie ma równocześnie mowy o Adoracji, Różańcu, wspólnym czytaniu Pisma św.). Czy ktoś wspomniał o tym, że biskupi mają wspólną adorację Najświętszego Sakramentu? Że wspólnie czytają Pismo św., medytację, Różaniec? A jeżeli to jest, to ile godzin na to przeznaczają? Jeżeli więc tego nie ma, nie wierzę, żeby ich spotkanie cokolwiek zmieniło. Ile czasu się więc wspólnie modlili zanim przystąpili do obrad? Godzinę? Dwie? Taki czas, gdyby modlitwa miała być naprawdę owocna, należałoby liczyć w dniach, tygodniach. Ktoś mi może zarzuci - czas nie jest najważniejszy, liczy się jakość. Ale jakości nie osiągniesz bez czasu. Zresztą, powiedz to Jezusowi, który pościł wiele dni na pustyni, albo Aposotołom i Maryi, którzy czekali wiele dni na Ducha Świętego.
Podsumowując: jeżeli nie modlą się prawdziwie, niczego nie zmienią, urodzą kolejny dokument, który będzie znany przez polskich duchownych jedynie z tytułu (czasem miałem wrażenie, że bł. Jan Paweł II napisał encyklikę Fides et ratio na temat umiejetności lotniczych, bo kto się nie powołał w kazaniach na tę encyklikę, cytował jedynie pierwszy akapit tej encykliki, jakby Papież niczego więcej nie napisał w tej encyklice - a w pierwszym akapicie było o dwóch skrzydłach unoszących umysł ludzki ku wieczności). Niczego wielkiego nie spodziewam się jak na razie, sądząc po sprawozdaniach z tego wydazrenia, jeżlei ono tak przebiega, jak to pisze powyżej redaktor.
Niestety, ci sami świeccy, a nieraz i księża, co wspierają partię ziomali "Nergala", bardzo obawiają się misjonarzowania przez muzułmanów. A przecież jest rzeczą znacznie lepszą, gdy ktoś zostanie muzułmaninem, zamiast satanistą.
Co do modlitwy: jedyne, co możemy zrobić, to sami się za uczestników synodu modlić.
Wszystkie religie pochodzą z piekła z wyjątkiem jedynej objawionej przez Boga.
Katolicka prawda na moim blogu.
http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
W moim Kościele jest sześcioro:-)