Na jesień zapowiada się nie lada gratka.
Dziś baśnie postrzegamy przede wszystkim jako utwory przeznaczone dla dzieci, mity zaś, jako udramatyzowane, religijne opowieści o antycznych bogach.
Dowód na to, jak bardzo, w dzisiejszym zsekularyzowanym świecie, potrzebujemy mitów, świętych tekstów, a nawet baśni.
Czym są mity? Pogańskimi historyjkami o bogach i herosach? Pradawnymi, świętymi tekstami? A może metaforami, po rozszyfrowaniu których nasze życie stanie się lepsze i nabierze większego sensu?
Dlaczego maty do jogi, poduszki do medytacji oraz koraliki modlitewne stały się typowymi elementami amerykańskiej duchowości?
Także Napoleon nigdy nie istniał? Jest jedynie uhistoryzowanym opowiadaniem o Słońcu i jego wędrówce we Wszechświecie?
Święte opowieści w kinie?
Mity opisujące powstanie świata, poza opowieścią biblijną, zawsze zakładają działanie bóstwa lub bóstw, które porządkują istniejący uprzednio chaos.
XVIII-wieczne rzeźby Franza Josepha Mangoldta z barokowej Sali Książęcej opactwa w Lubiążu